Jest śliczna, utalentowana i zagrała właśnie w „pierwszym polskim filmie erotycznym”. Zanim zobaczymy ją na dużym ekranie w „365 dni” pojawi się na scenie Centrum Kultury. 27-letnia lublinianka – Anna-Maria Sieklucka zagra w pierwszym odcinku teatralnego serialu kryminalnego.
Kilka dni temu w sieci pojawił się trailer. Prywatne samoloty, luksusowe jachty, wysmakowane wnętrza i wiele scen seksu. - To nie jest kolejna komedia romantycza, ale opowieść o pożądaniu i pragnieniach - zapowiadają twórcy "365 dni".
Główną rolę w filmie zagrała Anna-Maria Sieklucka, urodzona w 1992 r. w Lublinie, absolwentka II LO im. Zamoyskiego. Ukończyła też Akademię Sztuk Teatralnych w Krakowie na wydziale lalkarskim w filii we Wrocławiu.
Do tej pory występowała głównie w teatrze. Współpracowała z Ośrodkiem Praktyk Teatralnych Gardzienice oraz gościnnie wystąpiła w jeleniogórskim Teatrze im. C.K. Norwida w spektaklu „Dzień Walentego” Iwana Wyrypajewa w reżyserii Łukasza Witt-Michałowskiego. Obecnie współpracuje z Chórem Kobiet i Martą Górnicką.
W serwisie Youtube można znaleźć filmowe etiudy z jej udziałem autorstwa Moniki Kołdachy. „Urodziny” i „Showtime” zostały nakręcone w 2018 r. w Lublinie.
Na swoim koncie Sieklucka ma również krótki epizod w serialu „Na dobre i na złe”. Rola Laury w „365 dni” to jej debiut na wielkim ekranie.
– Oczywiście, że się bałam. To mocny film erotyczny – mówiła w czasie zdjęć młoda aktorka. – Ale nagość jest wpisana w nasz zawód, my aktorki pracujemy swoim ciałem. To moja mała tajemnica co ja robię w takich momentach. Ale, co ważne, atmosfera przy tworzeniu tego filmu była niesamowita. Znaleźliśmy się w sytuacji, w której musieliśmy się bardzo szybko poznać i bardzo szybko sobie zaufać. Każdego dnia ta relacja wchodziła na zupełnie inny wymiar.
Jak podkreśla, ogromnym wsparciem na planie była autorka książki, na podstawie której powstał filmowy scenariusz – Blanka Lipińska.
– I ona i ja stawiałyśmy pierwsze kroki i w pewnym sensie mocno trzymałyśmy się za rękę. Dopingowałyśmy się nawzajem. – podkreśla Sieklucka.
„365 dni” reżyseruje Barbara Białowąs („Big love”). Za zdjęcia odpowiada Bartek Cierlica („Jak zostałem gangsterem”, „Underdog”).
Reklamowany jako „pierwszy polski film erotyczny” swoją kinową premierę będzie miał 7 lutego – tuż przed Walentynkami.
O produkcji jest głośno od wielu miesięcy, a producenci robią co mogą, by zainteresowanie i towarzyszące premierze emocje podtrzymać.
W grudniu na konferencji prasowej „365 dni” artyści przechadzali się po czerwonym dywanie do muzyki na żywo, a autorka książkowego bestsellera powtarzała do mikrofonów: Nigdy czegoś takiego w polskim kinie nie było. I myślę, że długo nie będzie.
Blanka Lipińska – w rankingu tygodnika Wprost na liście najlepiej zarabiających polskich pisarzy (za Remigiuszem Mrozem) – aktywnie uczestniczyła w procesie pracy nad filmem. Jak sama opowiada - na planie filmowym wywołała awanturę o markowe kozaki, które – jej zdaniem – operator nie pokazał dość wyraźnie. Dopięła swego – w filmie drogie buty widać bardzo wyraźnie.
Producentom dość długo udało się utrzymać w tajemnicy nazwiska odtwórców głównych ról, a pochodząca z Puław pisarka opowiadała: Męczy mnie to, że gdy idę na polski film, ciągle widzę te same twarze: Dygant, Stramowski, Warnke, Karolak, Adamczyk itp. Nie mówię, że to źli aktorzy, ale ileż można ich oglądać w głównych rolach? Mam ich dość.
I tak postać Massimo zagra Michele Morrone, 29-letni włoski aktor, a w rolę Laury wcieliła się 27-letnia lublinianka.
Blanka Lipińska napisała o niej na Instagramie: „Pamiętam jak mój producent Tomek Mandes pokazał mi jej zdjęcie. Zapytał: – Kogo ci przypomina? W pierwszej chwili myślałam, że to ja. Później na castingu oczarowała mnie, jej gra aktorska zachwyciła, a chemia między nią i Massimo upewniła w wyborze”.
Sieklucką już za kilka tygodniu zobaczymy też na scenie. W Centrum Kultury w Lublinie powstaje kryminalny serial teatralny o komisarzu Maciejewskim, który reżyseruje Łukasz Witt-Michałowski.
Premiera pierwszego odcinka „Gliny z innej gliny” (na podstawie „Ten cholerny wrzesień” Roberta Ostaszewskiego) 30 stycznia w Centrum Kultury.
Serial teatralny (co miesiąc widzowie zobaczą na scenie kolejny odcinek) powstaje w ramach Karnawału Teatralnego, który pod hasłem „100 spektakli przez sto dnia” od stycznia do marca trwa w dawnym klasztorze przy ul. Peowiaków w Lublinie.
Bilety na spektakle w cenie od 20 do 30 zł, a tuż przed każdym wydarzeniem wejściówki kosztują tylko 10 zł. Program: www.ck.lublin.pl