37-latek z powiatu ryckiego prowadził firmę sprzedającą używane części samochodowe. Jak się okazało, nie wszystkie pochodziły z legalnego źródła. Na terenie przedsiębiorstwa policja znalazła skrzynie biegów i silniki z pojazdów skradzionych za granicą. Mężczyzna posiadał także broń i amunicję bez wymaganego zezwolenia.
W poniedziałek, 28 listopada, na teren jednej z firm działających w gminie Ryki, przyjechali policjanci wyspecjalizowani w zwalczaniu przestępczości gospodarczej z Ryk wsparci funkcjonariuszami straży granicznej z Terespola. Kontrolowane przedsiębiorstwo zajmowało się handlem używanymi częściami samochodowymi. Na miejscu znaleziono dziewięć skrzyń biegów i dwa silniki, które miały pochodzić z pojazdów skradzionych we Francji i Wielkiej Brytanii. Część z posiadało zatarte numery.
Policjanci przeszukali także prywatną posesję "przedsiębiorcy", gdzie znaleźli cztery sztuki broni palnej, w tym dwie strzelby i dwa pistolety oraz amunicję. 37-latek nie miał na nie pozwolenia. Został zatrzymany, a następnego dnia usłyszał zarzuty.
– Podejrzany odpowie za paserstwo, czyli handel towarem pochodzącym z nielegalnego źródła oraz posiadanie broni bez zezwolenia. Za popełnione czyny grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności – mówi asp. szt. Agnieszka Marchlak, rzecznik ryckiej policji.
Mężczyzna nie przyznał się do winy. Policjantom powiedział, że o nielegalnym pochodzeniu motoryzacyjnych części nie wiedział.
Sąd Rejonowy nie zastosował wobec niego aresztu. 37-latek otrzymał natomiast policyjny dozór oraz poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł. Kolejne 50 tys. zł na poczet przyszłych kar, za zgodą prokuratora, zabezpieczyła policja.