Glazurnik z okolic Ryk dał się oszukać sutenerowi. W ramach odwetu miał wspólnie z kolegami napaść i zgwałcić prostytutkę
Sprawą 37-letniego Marcina O. ps. „Świnia” zajmie się dzisiaj Sąd Okręgowy w Lublinie. W czerwcu ubiegłego roku mężczyzna miał zaatakować dwie prostytutki z Bułgarii. Kobiety oskarżają go również o gwałt.
Kilka tygodni przed tym zdarzeniem obie panie przyjechały do Polski. Zamieszkały w Lublinie i zajęły się prostytucją. Zwykle czekały na klientów przy trasie nr 19 w okolicach Kocka.
Z akt sprawy wynika, że na napaść ze strony „Świni” naraził je jeden z sutenerów. Kupił on od Marcina O. nowy telewizor. Niestety, nie zapłacił. „Świnia” miał podwójny kłopot, bo sprzęt zabrał szwagrowi.
W połowie czerwca ubiegłego roku Marcin O. imprezował razem z trzema kolegami: 19-letnim Włodzimierzem B., 28-letnim Danielem A. oraz 30-letnim Rafałem J. Panowie pili alkohol i jeździli BMW należącym do jednego z nich. Po drodze odwiedzali bary między Puławami a Dęblinem. Grali tam na automatach i pili.
Po alkoholu „Świnia” nabrał odwagi i postanowił odzyskać pieniądze od sutenera. Chciał poszukać go w miejscu, gdzie zwykle czekały bułgarskie prostytutki. Pojechał tam razem z kolegami.
Na miejscu niektórzy z panów nabrali ochoty na seks. Po krótkich targach uzgodnili cenę, ale w ostatniej chwili odmówili płatności „z góry”. Jedna z prostytutek zaczęła protestować. Z akt sprawy wynika, że mężczyźni siłą wepchnęli ją do auta. Próbowali schwytać również jej koleżankę, ale ta zdołała uciec. Napastnicy krzyczeli, że w zamian za siostrę ma przywieźć na pobliską stację benzynową 5 tys. zł.
Po drodze na miejsce „Świnia” i jego koledzy zatrzymali się na bocznej drodze niedaleko Wólki Rozwadowskiej. Według śledczych, 37-latek pobił wtedy uwięzioną prostytutkę. Zmusił ją również do seksu oralnego. Później kobietę wykorzystał jego kolega. Trzeciemu z mężczyzn dziewczyna odmówiła twierdząc, że ma braki w uzębieniu i jest zbyt brzydki. „Świnia” i jego koledzy przyjęli to do wiadomości.
Kiedy wszyscy dotarli na miejsce, prostytutka dała mężczyznom 900 zł, które miała przy sobie. Marcina O. to zadowoliło. Zostawił ją na parkingu i oznajmił, że od teraz „będzie pracowała dla niego”.
Obie Bułgarki zgłosiły się na policję. Mundurowi pojechali na miejsce gwałtu, gdzie znaleźli dowody zbrodni. „Świnia” i jego koledzy zostali zatrzymani. Podczas śledztwa tylko 37-latek przyznał się do gwałtu i uprowadzenia.