Potrzebna była skarga nadzwyczajna i rozpatrzenie sprawy przez Sąd Najwyższy. Sąd w Biłgoraju przyznał synowi spadek po zmarłym ojcu. Kilka lat później ponownie podzielił schedę dysponując ją w zupełnie inny sposób.
Ta sprawa sięga lipca 1998 r., kiedy to zmarł mieszkaniec woj. lubelskiego. Mężczyzna zostawi testament, który Sądowi Rejonowemu w Biłgoraju przedstawiła wdowa oraz dwoje wspólnych dzieci. Zgodnie z zapisem cały spadek miał przejąć syn. Tak też się stało, co orzekł sąd w postanowieniu z grudnia 1999 roku. Decyzja była prawomocna.
Ale kilkanaście lat później wdowa ponownie skierowała sprawę tego spadku do tego samego sądu. W 2010 r. wydano inną decyzję – na podstawie dziedziczenia ustawowego, spadek nabyła żona zmarłego oraz dwoje dzieci, po 1/3 części każdy.
Sprawą zajął się Prokurator Generalny wskazując, że „orzekając ponownie w tej samej sprawie sąd naruszył konstytucyjne zasady ochrony zaufania obywateli do państwa, zasady bezpieczeństwa prawnego, prawa do odpowiednio ukształtowanej procedury sądowej, konstytucyjnego prawa dziedziczenia, a także rażąco naruszył przepisy kodeksu postępowania cywilnego”. Dodano, że sąd powinien przed wydaniem drugiej decyzji ustalić, czy spadek nie został już przejęty wcześniej. Padły też mocne słowa o zaniedbaniu sądu i tym, że jest to „sytuacja niedopuszczalna i naruszająca obowiązujące, podstawowe regulacje prawne”.
– Sąd Najwyższy w pełni podzielił zasadność skargi nadzwyczajnej Prokuratora Generalnego i uchylił zaskarżony wyrok – informują pracownicy działu prasowego Prokuratury Krajowej. –
Przeprowadzenie kolejnego postępowania w przedmiocie nabycia spadku po tej samej osobie było niedopuszczalne, a sytuacja kiedy w obrocie prawnym funkcjonują dwa odmienne od siebie, prawomocne orzeczenia spadkowe, dotyczące tego samego spadkodawcy powoduje stan niepewności prawnej, bowiem uczestnicy postępowania nie uzyskali jednoznacznego potwierdzenia swych uprawnień spadkowych.
Obowiązująca jest pierwsza decyzja sądu.