W ostatnim meczu o punkty w 2020 roku Górnik Łęczna zremisował na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz i zakończył rundę jesienną na trzecim miejscu w rozgrywkach Fortuna I Ligi
„Na papierze” faworytem meczu był zespół trenera Kamila Kieresia, ale ekipa z Nowego Sącza w końcówce rundy jesiennej prezentowała się zdecydowanie lepiej niż na jej początku. – Sandecja po zmianie trenera zaczęła punktować w lidze. Chcemy w ostatnim meczu w tym roku zagrać na wysokim poziomie i przywieźć z Nowego Sącza trzy punkty – mówił przed pierwszym gwizdkiem Paweł Wojciechowski, napastnik Górnika.
Niedzielny mecz toczył się w dość trudnych warunkach. Boisko było w nienajlepszym stanie, a dodatkowo w jednym z sektorów leżało trochę śniegu. Łęcznianie od samego początku zaatakowali niżej notowanego rywala. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W ósmej minucie po akcji na prawym skrzydle miękko piłkę w pole karne zacentrował Bartłomiej Kalinkowski, a Tomasz Midzierski świetnym strzałem głową nie dał żadnych szans bramkarzowi Sandecji. Po zdobyciu gola stoper Górnika nie okazywał radości, bo w przeszłości reprezentował barwy klubu z Nowego Sącza.
Po zmianie stron gospodarze zepchnęli zielono-czarnych do dość głębokiej defensywy. Sandecja przeważała i choć nie zdołała wypracować sobie żadnej klarownej sytuacji momentami w polu karnym Macieja Gostomskiego robiło się nerwowo. W 60 minucie miejscowi powinni jednak wyrównać, ale Tomasz Boczek po wrzutce w pole karne zamiast trafić do siatki fatalnie przestrzelił. W odpowiedzi szansę po kontrze miał Paweł Wojciechowski, ale zamiast uderzać szukał podania i akcja spaliła na panewce. To jeszcze bardziej pobudziło gospodarzy, którzy zaczęli nacierać jeszcze mocniej. I na kwadrans przed końcem doprowadzili do remisu. Po sprytnie rozegranym rzucie wolnym piłka trafiła na piątym metrze do Boczka, a ten bez wahania wpakował ją do siatki.
Trzy minuty później sytuacja Górnika stała się jeszcze trudniejsza, bo za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Tomasz Tymosiak. Sandecja mogła wykorzystać przewagę jednego zawodnika w 85 minucie. Wówczas będący w dobrej sytuacji Wiktor Żołądź fatalnie skiksował. Pięć minut później „piłkę meczową” miał na nodze Paweł Sasin. Obrońca Górnika popisał się indywidualną akcją i zakończył ją technicznym strzałem. Niestety, futbolówka przeleciała obok słupka i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Tym samym Górnik po 17 rozegranych meczach w Fortuna I Lidze uzbierał 32 punkty i zajmuje trzecie miejsce w tabeli, które daje prawo gry w barażach o awans do PKO BP Ekstraklasy.
Sandecja Nowy Sącz – Górnik Łęczna 1:1 (0:1)
Bramki: Boczek (75) – Midzierski (8).
Sandecja: Pietrzkiewicz – Basta, Boczek, Chmiel (13 Małkowski), Dziwniel, Kasprzak, Ogorzały (85 Żołądź), Piter-Bućko (85 Kałahur), Sovsić, Szufryn, Walski (61 Korzym).
Górnik: Gostomski – Sasin, Baranowski, Midzierski, Leandro (81 Turek) – Cierpka, Tymosiak – Kukułowicz (81 Pajnowski), Kalinkowski (63 Banaszak), Krykun – Wojciechowski (75 Stasiak).
Żółte kartki: Walski, Piter-Bućko – Tymosiak, Turek.
Czerowna kartka: Tymosiak (78-za drugą żółtą)
Sędziował: Marek Opaliński (Legnica).