Najlepszy premier - mówią mieszkańcy Ryk, którzy przyszli na spotkanie z Mateuszem Morawieckim. - Nigdy nie było mi tak dobrze, jak teraz - ocenia 84-letni pan Bolesław.
Krzesełek na sali gimnastycznej jest ok. 130. Na każdym Polska flaga. Żeby goście mogli machać entuzjastycznie witając premiera. Lada moment do budynku Szkoły Podstawowej nr 1 w Rykach ma wejść szef rządu. Wiele miejsc jeszcze jest pustych, a z głośników leci muzyka. Trzeba jakoś zabić czas, bo już wiadomo, że Morawiecki spóźni się przynajmniej 45 minut.
W sobotę najpierw był w PZL Świdnik, na godzinę 17 było zaplanowane spotkanie w Rykach.
- Co tak mało? - koemntuje pan Andrzej gdy wchodzi na salę. - Gdzie są ludzie? Gdzie nasi? - pyta sam siebie.
Spodziewał się tłumów. Ok. 10-tysiecznymi Rykami od lat rządzi Jarosław Żaczek. Kiedyś był posłem PiS, ale rzucił Sejm dla Ryk.
- To tu pan premier wygra wybory. Nie w Lublinie i nie w Warszawie. PiS wygra wyboru dzięki nam. Dzięki takim miastom - przekonuje pan Andrzej.
Na godzinę przed planowanym spotkaniem ludzie zbierają się przed bramą do szkoły. Jeszcze zamknięta, policja nikogo nie wpuszcza. Pierwszą osobą, która przekroczy bramę będzie burmistrz.
- To się zrobiło wydarzenie. Tu pięć radiowozów. Tam kolejne. Ulica zamknięta. Tyle policji nigdy tu nie było. Normalnie to koleś może się wysikać na środku ulicy i nic - narzeka pan Piotr. Na spotkanie z premierem nie idzie.
Idzie za to 84-letni pan Bolesław. - Najlepszy premierem. Nigdy nie było mi tak dobrze, jak teraz. Nigdy. Bardzo dobrze PiS rządzi. Tylko te przeszkody - ocenia.
- Wojna - wtrąca się pani stojąca obok.
- I PO. I lewica - uzupełnia mężczyzna.
Pan Bolesław mieszka obok szkoły. Ubrał się za lekko i chce się przebrać w domu. Liczył, że nie będzie musiał stać na dworze. - Jak była Szydło to wszystko było normalnie. Bez policji. W parku była - opowiada.
Ale Morawiecki i tak jest lepszym premierem. Jak mówią mieszkańcy Ryk, Szydło była dobra, ale Morawiecki jest lepszy.
Tak dobry, że spotkania nie trzeba było specjalnie reklamować. Ludzie dowiedzieli się o nim z Facebooka lub pocztą pantoflową.
- Wszyscy to spotkanie zorganizowaliśmy. Pan prezes jest dziś w Oleśnicy, premier w Świdniku i Rykach. Pan Prezes obiecał, że będzie w 100 miejscach w Polsce. Pan premier obiecał, że postara się dojechać w wiele miejsc. Sam też będę organizować spotkania w gminach - mówi Sławomir Skwarek poseł PiS z Łukowa. To daleko od Ryk, ale parlamentarzysta dostał niedawno powiat rycki "pod opiekę".
Zapewnia, że nikogo na spotkanie nie przywiózł. Wokół szkoły nie ma żadnych autokarów. - Ale oczywiście się mobilizujmy - przyznaje polityk.
- U nas nikogo nie trzeba zachęcać - mówi pani Elżbieta z koła gospodyń z Zalesia. Ubrane w stroje ludowe panie siedzą za niewielką sceną dla premiera. - Będziemy też występować. Stąd te stroje. Na specjalne okazje - wyznaje.
Na sali są w większości osoby w średnim wieku lub starsza. Młodych niewiele. Ale jet Szymon. Na oko 13 lat. Przyszedł z kolegami. - - No zobaczyć. Może uda się selfie z premierem zrobić - mówi chłopak.
Panie z Zalesia śpiewają gdy wszyscy czekają na premiera. Zajętych jest coraz więcej krzesełek. W końcu wchodzi Mateusz Morawiecki. Kiedy przemawia, mówi o Donaldzie Tusku "premierze polskiej biedy".
- Pamiętajmy to: historycznie wysokie bezrobocie w drugiej dekadzie XXI wieku, ponad 2,3 mln osób. Dziś w trudnym, kryzysowym czasie mamy spadek bezrobocia. Tak polską gospodarkę prowadzi rząd Prawa i Sprawiedliwości, a porównajmy czasy minione, kiedyś się mówiło czasy słusznie minione, chyba można tak samo powiedzieć o czasach Tuska - czasy słusznie minione, czasy słusznie minionej biedy – przekonuje Morawiecki.
Wylicza rządowe tarcze osłonowe i dodatki. Mówi też o drożejącym prądzie.
- To obietnica nasza, zobowiązanie, a wiecie że jesteśmy wiarygodni, po 1 stycznia – wbrew planom spółek energetycznych – cena energii elektrycznej dla was, dla polskich rodzin, dla wszystkich Polaków będzie zamrożona. Nie będzie podwyżki ceny energii elektrycznej. Do zużycia w wysokości 2000 kWh rocznie – mówił szef rządu.
Dodał, że dla dużych rodzin to limit 2600 kWh, a dodatkową zachętą do oszczędzania będą niższe rachunki o 10 proc. Pod warunkiem że w 2023 r. ktoś zużyje mniej prądu niż w 2022 roku.
Mówił też o wielkich inwestycjach, ale też o mniejszych jak kupno rezonansu dla szpitala w Rykach. - To jest Polska lokalna. Polska równych szans - przemawiał szef rządu
Dostał owacje na stojąco.
Przed szkołą, po drugiej stronie ulicy stoi młody człowiek. Ma tekturową tablicę z napisem "spieprzaj dziadu". - Jestem jeden. Takie spotkania zapowiadają późno i trudno jest się zmobilizować - mówi. I tłumaczy, że protestuje nie przeciwko premierowi, ale całej polityce PiS. - Za kłamstwa o Smoleńsku, za zakaz aborcji... - zaczyna wyliczać.