Czas: 5 godzin. Efekt: 57 kilogramów. Koszt: 200 zł. Kupno truskawek na targowisku byłoby szybsze i wygodniejsze, ale za owoce trzeba by zapłacić przynajmniej 456 złotych.
- Zapraszam serdecznie – słyszymy męski głos w telefonie, gdy dzwonimy do jednego z gospodarstw w powiecie Łęczyńskim. Jest tam pole truskawek, a jego właściciel pozwala przyjezdnym zbierać owoce samemu. Wtedy za owoce płacą znacznie mniej niż wydaliby na targu.
W piątek na polu byliśmy 2,5 godziny. W sobotę 1,5 godziny. W sumie udało się bez pośpiechu uzbierać 57 kg owoców. - 3,50 zł – słyszymy gdy przychodzi do płacenia.
Szybko przeliczamy, ile udało się zaoszczędzić na samozbiorach. W sumie owoce kosztowały 200 złotych. Na targowisku w Lublinie wyszłoby znacznie drożej. Najtańsze owoce można znaleźć za 8 złotych. Jeśli przyjąć tę stawkę, a trzeba zauważyć że przecież sprzedawane są także po wyższych cenach, to wspomniane 57 kg truskawek kosztowałoby 456 złotych. To cena soków, powideł, kompotów czy dżemów na zimę.
Samozbiory w Polsce stają się z roku na rok coraz bardziej popularne. - Klient płaci mniej za owoce, a rolnik i tak jest zadowolony. Nie musi owoców zawozić na targ czy do skupu. Tam otrzymałyby wyższą cenę, ale musi w nią wkalkulować koszty paliwa czy zapłatę pracownikom – mówi pani Anna z Lublina, która do znajomych plantatorów zagląda już od kilku sezonów. Ostatnio zbierała jagodę kamczacką. - Normalnie 14 zł za kilogram. Ja płaciłam, jak zebrałam sama, 10 złotych – dodaje.
Jagoda kamczacka to od kilku lat w Polsce owocowy hit. Ma jednak poważną wadę. Zbiera się ją trudno, bo krzaki mają kolce. Dżemy z tych owoców wychodzą kwaśne. Trzeba je mocno posłodzić. - Tak, przetwory wychodzą raczej wytrawne. Dlatego ja jagodę łączę z truskawką – zdradza pani Anna.
Wróćmy jedna do truskawek. - W skupie są po 6 złotych za kilogram – ujawnia żona rolnika z powiatu łęczyńskiego. - Gdyby było mniej, np. 3,50 zł, to w ogóle byśmy nie wozili. Nie opłaca się – dodaje.
Ale trzeba wyjaśnić, że to 6 zł to stawka za truskawkę bez szypułek. Rwacze – tak siebie pracownicy nazywają na polu – muszą napełnić łubiankę owocami bez zielonych końcówek. Truskawki z szypułkami w przetwórniach są znacznie tańsze. Około 3,50 zł za kilogram.
Ukraina
Przed startem sezonu owocowego plantatorzy bali się, że nie będzie miał kto pracować w polu. Już w ubiegłym roku pandemia sprawiła poważne kłopoty z siłą roboczą z Ukrainy. W tym roku wojna była zagrożeniem, że nie będzie miał kto zrywać owoców. Ale okazuje się, że nie ma z tym problemu. - U mnie jest sześcioro Ukraińców. Niedużo, bo znacznie zmniejszyłem uprawę – mówi rolnik i dodaje: - Ale u sąsiadki jest 70 osób, a pole dalej 120.
Lubelskim plantatorom pomógł fakt, że niedawno w innych regionach uprawy zrujnował grad. Nie ma tam czego zbierać, a pracownicy z Ukrainy, szukając zarobku, przyjeżdżają do województwa lubelskiego.
- Jak w Boże Ciało wszyscy poszli do kościoła, to w życiu tylko ludzi na mszy nie widzieliśmy – śmieje się gospodarz z okolic Łęcznej.