Już trzy osoby zginęły w ciągu półtora miesiąca na odcinku ul. Nadbystrzyckiej koło Lidla. Poprzedniej nocy znów roztrzaskał się tu samochód. Miasto nie zamierza jednak wprowadzać zmian w organizacji ruchu. – To nie ona jest tutaj przyczyną wypadków – podkreślają miejscy urzędnicy
Czarna seria na Nadbystrzyckiej zaczęła się 20 października, kiedy zginął tu 33-letni taksówkarz. Była godzina 21.30, po skończonej pracy wracał do domu, jechał sam. Zmierzał w dół, od strony ul. Zana w kierunku ul. Jana Pawła II. Za skrzyżowaniem z Nadbystrzycką, gdzie droga skręca szerokim łukiem w prawo, wypadł z jezdni i uderzył swoim BMW w słup trakcji trolejbusowej. Zginął na miejscu.
Kolejna tragedia w tym samym miejscu wydarzyła się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Dwóch młodych ludzi jechało oplem astrą, również w stronę ul. Jana Pawła II. Za kierownicą samochodu siedział 27-latek bez prawa jazdy. Tuż za Romantyczną opel wpadł w poślizg i z impetem uderzył bokiem w słup. Na miejscu zginął kierowca i jego młody pasażer.
– Ustawimy tutaj dodatkowe znaki ostrzegające kierowców, że dochodzi tu do wypadków – zapowiada Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Potwierdza, że nie będzie tu żadnych zmian w organizacji ruchu. – Zaraz po wypadku przeprowadzona była tutaj wizja lokalna z policją. Przyczyną zdarzenia nie była ani organizacja ruchu ani kondycja jezdni, tylko niedostosowanie prędkości do panujących warunków.
Urząd Miasta nie zamierza również nanosić na jezdnię wypukłych pasów powodujących wstrząsy i wymuszających na kierowcach wolniejszą jazdę. Takie elementy zostały zastosowane jakiś czas temu po przeciwnej stronie tego samego osiedla, gdzie kierowcy zjeżdżający ul. Filaretów od strony ZUS za bardzo rozpędzali się przed przejściem dla pieszych znajdującym się zaraz za wiaduktem.
Ratusz nadal wyklucza zamontowanie sygnalizacji świetlnej na ul. Nadbystrzyckiej: ani na skrzyżowaniu z ul. Romantyczną, ani na samym przejściu dla pieszych z przejazdem rowerowym koło Lidla. O światła prosili sami mieszkańcy, którzy napisali w tej sprawie obywatelski projekt uchwały, poparty jednogłośnie przez Radę Miasta już cztery lata temu.
Tej jesieni urzędnicy jasno powiedzieli, że nie będzie świateł na skrzyżowaniu z Nadbystrzycką. – Jego osygnalizowanie nie poprawi bynajmniej bezpieczeństwa ruchu, a jedynie spowoduje zakorkowanie części ciągu – stwierdził w oficjalnym piśmie Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina.