Trzy lata bezwzględnego więzienia i pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów. To kara dla kierowcy, który śmiertelnie potrącił 12-latkę na przejściu dla pieszych. Józef B. ma już na koncie podobny wypadek.
– Zależało nam na karze bezwzględnego więzienia. Czy to będą 3 lata, czy 5 – kara i tak nie będzie adekwatna biorąc pod uwagę, że nasze dziecko nie żyje. Cieszę się, że wyrok jest dość surowy. Nie będziemy wnosić apelacji. Sam proces był dla nas bardzo trudnym przeżyciem – komentowała po ogłoszeniu wyroku mama zmarłej dziewczynki.
12-letnia Wiktoria została potrącona 26 września ubiegłego roku. Kierowca - Józef B. jechał ul. Bohaterów Września, w stronę ul. Zelwerowicza. Do wypadku doszło w rejonie skrzyżowania z ul. Relaksową. Jak później ustalili biegli, mężczyzna przekroczył dozwoloną prędkość o ponad 20 km/h. Dojeżdżając do skrzyżowania zignorował osobowego fiata, który zatrzymał się przed pasami, by przepuścić pieszą. Józef B. minął auto z lewej strony i uderzył 12-latkę, która wchodziła na przejście również lewej storny. Dopiero wtedy zaczął hamować. Dziewczynka w krytycznym stanie trafiła do szpitala. Zmarła 7 października.
Józef B. został oskarżony o umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa i spowodowanie śmiertelnego wypadku.
– Sąd uznał, że wina oskarżonego nie budzi absolutnie żadnych wątpliwości. Nieprawidłowości zostały popełnione umyślnie. Kierowca jechał z prędkością znacznie wyższą od dozwolonej w terenie zabudowanym. Ominął fiata, który ustąpił pierwszeństwa dziewczynce, która czekała na wysepce – uzasadniała wyrok sędzia Monika Płoska- Pecio.
Józef B. bronił się tłumacząc, że nie widział nastolatki wchodzącej na pasy. Twierdził, że oślepiało go słońce. Był również przekonany, że kierowca fiata chce zaparkować, a nie przepuścić pieszego.
– Biegły wykluczył tezę o oślepieniu. Uznał to za nieprawdopodobne. Poza tym, w stosunku do dzieci nigdy dość ostrożności. W tej sytuacji oskarżony powinien zachować szczególną ostrożność, ale tego nie zrobił. Powinien bezwzględnie zatrzymać się przed przejściem, a decyzję o dalszej jeździe podjąć dopiero po ustaleniu, dlaczego kierowca fiata się zatrzymał – wyjaśniła sędzia Monika Płoska-Pecio.
Uzasadniając wyrok przypomniała, że Józef B. wielokrotnie pokonywał trasę, na której doszło do wypadku. Jest doświadczonym kierowcą. Poza tym jechał z prędkością ponad 70km/h w miejscu, gdzie dopuszczalny limit wynosił 50km/h. Stąd kara bezwzględnego więzienia oraz pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów.
– Sąd miał na uwadze, że ofiarą jest dziecko, które miało przed sobą całe życie. Szło do szkoły, a rodzice mieli prawo oczekiwać, że wróci do domu – dodała sędzia Płoska- Pecio.
Sąd zobowiązał również Józefa B. do zapłaty 40 tys. zł nawiązki na rzecz rodziny zmarłej. Mama nastolatki zwróciła uwagę, że miejsce wypadku nadal jest niebezpieczne dla pieszych.
- Zamontowano znaki odblaskowe, ale tam nie ma problemu z widocznością tylko z nadmierną prędkością. Kierowcy nie ustępują pierwszeństwa pieszym. Uważają chyba, że ta ulica to przedłużenie obwodnicy. Skrzyżowanie z przejściem dla pieszych, ale bez sygnalizacji przy tak gęsto zamieszkałym osiedlu to duże nieporozumienie – oceniła mama Wiktorii.
Józef B. formalnie nie jest karany. Podczas procesu mężczyzna przyznał jednak, że ma na koncie karę w zawieszeniu za spowodowanie śmiertelnego wypadku. Wyrok uległ już jednak zatarciu, więc sąd nie mógł brać go pod uwagę. Rozstrzygnięcie nie jest prawomocne.