Policjanci mają trudną pracę, ale czasami trafiają się "dobre dusze", które im zadanie ułatwiają - mniej lub bardziej świadomie. W gm. Ulhówek (pow. tomaszowski) mundurowi natrafili na dorodną plantację marihuany. Zidentyfikowanie właściciela uprawy mogłoby trochę potrwać, gdyby nie to, że pomiędzy krzakami znaleźli przesyłkę z danymi osobowymi mężczyzny
W piątek policjanci, razem z funkcjonariuszami Straży Granicznej, pojechali na jedno z pól w gm. Ulhówek. Mieli informacje, że może się tam znajdować nielegalna uprawa. Kiedy dotarli na miejsce, te doniesienia się potwierdziły - jak podaje policja, było tam "blisko 40 krzaków konopi innych niż włókniste. Rośliny były w różnej fazie wzrostu, niektóre miały ponad metr wysokości."
Pojawiło się więc pytanie, kto jest właścicielem tego pola? Sprawa okazała się prostsza, niż się początkowo wydawało.
- Kiedy funkcjonariusze zabezpieczali plantację i rozpoczęli dociekania, kim jest właściciel pola, nagle pomiędzy krzakami znaleźli rozpakowaną przesyłkę z zamówioną siatką przeciw ptakom. Jak się okazało, na naklejonej na opakowaniu etykiecie widniały dane osobowe. Tym sposobem mundurowi nie mieli już większego problemu z dotarciem do właściciela plantacji - czytamy.
25-latek był zaskoczony niezapowiedzianą wizytą policji i zatrzymaniem. Podczas przeszukania jego mieszkania znaleziono kilka porcji dilerskich suszu marihuany. Za posiadanie i uprawę może mu teraz grozić kara nawet do 8 lat więzienia.