ROZMOWA Z Adrianem Kowalem, bokserem Olimpu Lublin i Rafako Hussars Poland
- Za panem debiut w lidze WSB. Przegrał pan w nim z Argentyńczykiem Eliasem Gonzalezem. Jak na chłodno ocenia pan ten pojedynek?
– Wiadomo, ze porażką jestem mocno rozczarowany, zwłaszcza, że rywal był zdecydowanie do pokonania. Przegrałem, ponieważ nie boksowałem tego, co potrafię najlepiej. Podczas trzymiesięcznych treningów w Rafako Hussars Poland narzucono mi nieco inny styl boksowania. Mało biłem się w półdystansie, zdecydowanie częściej musiałem walczyć na dystans. Dodatkowo, polecono mi, żebym wyprowadzał sporo ciosów prostych, a mniej sierpów czy haków. W Buenos Aires miałem po prostu pokazać dobry, techniczny boks.
- Nie można było przeciwstawić się zaleceniom szkoleniowców Rafako Hussars Poland?
– Ćwiczyłem tam przez trzy miesiące, miałem za to płacone i musiałem się dostosować do tego, co mi kazali. Na pewno rozwinąłem się jako bokser, ale chcę wrócić do stylu boksowania, w którym czuję się najlepiej.
- To była pana pierwsza walka poza Europą. Jakie ma pan wrażenia z pobytu w Buenos Aires?
– Argentyńczycy nie byli zbyt gościnni. Nasza szatnia była bardzo słabo wyposażona. Leżały tam drabiny i jakieś materiały budowlane. Nie mieliśmy nawet gdzie się załatwić. Sala, gdzie walczyliśmy, była bardzo mała i duszna. Temperatura w środku sięgała 40 stopni Celsjusza. W pewnym momencie gospodarze włączyli agregaty prądotwórcze, więc w całym obiekcie okropnie śmierdziało benzyną.
- Czy spodziewa się pan kolejnych powołań do składu Rafako Hussars Poland?
– Zobaczymy, bo w mojej kategorii wagowej zostanie stoczona jeszcze co najwyżej jedna walka. Na razie chcę skupić się na przygotowaniach do turniejów kwalifikacyjnych do Igrzysk Olimpijskich.
- Jakie są szanse na występ w Rio de Janeiro?
– Szczerze mówiąc, to dość małe. W kwalifikacjach olimpijskich walczą doświadczeni pięściarze, którzy zdobywali medale mistrzostw świata czy Europy. Ja dopiero rozpoczynam boksowanie na międzynarodowym poziomie. Zrobię wszystko, aby zakwalifikować się do Rio de Janeiro. Moim głównym celem są jednak Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Będę miał wówczas 24 lata i dopiero tam będę chciał osiągnąć znakomity rezultat.