Po świetnym meczu na początek rozgrywek i wygranej w Nowym Targu (2:1) trener Jacek Ziarkowski chce jeszcze wzmocnić swój zespół
W lecie żółto-niebiescy poważnie przebudowali skład. Odeszli przede wszystkim Kamil Oziemczuk i Marcin Byszewski, czyli zawodnicy odpowiedzialni za ofensywę. Dodając do tego brak kontuzjowanego Bartosza Mazurka wyraźnie widać, że drużyna ze Świdnika mocno się w ostatnich miesiącach zmieniła. Trener Ziarkowski nadal liczy jednak na kolejne wzmocnienia. Do zespołu dołączyli już chociażby: Karol Kalita (Wisła Puławy), czy Krystian Mroczek (Motor Lublin). – Chcemy pozyskać jeszcze przynajmniej dwóch zawodników. Bardzo możliwe, że zdążymy dograć wszystkie sprawy w tym tygodniu, tak aby nowi gracze znaleźli się w składzie na najbliższe spotkanie – tłumaczy popularny „Ziaro”. – Nie chodzi o zupełnie nowych graczy, tylko o piłkarzy, którzy byli już z nami podczas sparingów. Potrzebujemy jeszcze obrońcy i pomocnika.
Nie ma też na razie optymistycznych wieści odnośnie zdrowia Mazurka. Doświadczony napastnik ciągle leczy uraz stopy. Zawodnik nosi się nawet z zamiarem zawieszenia butów na kołku, ale nic nie jest jeszcze przesądzone. – Mamy nadzieję, że Bartek jeszcze wróci do zespołu. Trzeba jednak liczyć się z tym, że może nam już więcej nie pomóc. Jego kontuzja jest poważna i szybko nie dojdzie do siebie – wyjaśnia szkoleniowiec Avii.
W sobotę świdniczanie mieli nieco szczęścia w starciu z Podhalem, ale bardzo dobrze spisali się w defensywie za co otrzymali sporo pochwał od rywali. Szybko strzelili dwie bramki i po przerwie bronili wyniku. – Spotkanie dobrze się dla nas ułożyło i cieszymy się z pozytywnego otwarcia. Przed nami jednak sporo pracy, także jeżeli chodzi o zgrywanie drużyny, bo mamy sporo nowych twarzy – tłumaczy „Ziaro”, który w poniedziałek zagrał w barwach KS Lublin przeciwko Sygnałowi Lublin w ramach kolejnej rundy Pucharu Polski na szczeblu LZPN. Drużyna złożona z byłych piłkarzy pokonała beniaminka okręgówki 5:3, a trener żółto-niebieskich zdobył dwa gole. – Fajnie, że była okazja, żeby jeszcze pograć, tym bardziej, że udało się wygrać drugi mecz w tym sezonie. Sił już nieco brakuje, ale wraz z kolegami nadal coś jeszcze potrafimy – śmieje się Ziarkowski.