Podlasie świetnie rozpoczęło nowe rozgrywki. Bialczanie pokonali Wisłę II Kraków 1:0, chociaż przez ostatnie pół godziny musieli grać w dziesiątkę
Pierwsze 25 minut gry, to dominacja drużyny prowadzonej przez trenera Miłoszta Storto. „Biała Gwiazda” stawiła się na spotkanie bez posiłków z pierwszego zespołu, a młodzież w wielu fragmentach spotkania nie była w stanie przeciwstawić się beniaminkowi. Przed przerwą Podlasie miało dwie świetne okazje na gola. Najpierw Arkadiusz Drapsa schodził ze skrzydła do środka boiska, ale źle uderzył w piłkę i skończyło się tylko na strachu gości. Później świetnie strzelał Siergiej Krykun, a jeszcze lepiej spisał się bramkarz Wisły II Mateusz Zając I. Jako pierwszy do piłki odbitej przez golkipera dopadł Przemysław Grajek, ale z jego próbą Zając także sobie poradził.
W drugiej odsłonie bialczanie wreszcie dopięli swego. W 52 minucie Krykun zagrał w pole karne, a tam piłkę do własnej siatki wpakował Mateusz Zając II. Kolejne fragmenty to dwie bardzo dobre okazje Drapsy i dwa pudła. Schody zaczęły się tuż po godzinie gry, kiedy Krykun wyleciał z boiska za dwie żółte kartki. Gospodarze musieli bardziej skupić się na obronie wyniku. I robili to bardzo skutecznie, bo w zasadzie tylko raz Adam Wasiluk musiał ratować swój zespół. W końcówce szansę na zamknięcie meczu miał Tomasz Andrzejuk jednak przestrzelił.
– Na pewno są powody do radości po tej wygranej, ale na hurraoptymizm na pewno jest jeszcze za wcześnie – wyjaśnia Miłosz Storto, trener Podlasia. – Kontrolowaliśmy to spotkanie praktycznie od początku do końca. Gdyby skończyło się wynikiem 3:0, to Wisła nie powinna mieć żadnych pretensji. Zrobiliśmy pierwszy kroczek w kierunku wyznaczonego celu, ale droga jeszcze bardzo daleka.
Podlasie Biała Podlaska – Wisła II Kraków 1:0 (0:0)
Bramka: Mateusz Zając II (52-samobójcza)
Podlasie: Wasiluk – Szymański, Kursa, Łakomy, Komar, Sawtyruk (65 Hołownia), Nieścieruk, Grajek (80 Czapski), Kocoł (70 Andrzejuk), Krykun, Drapsa (80 Goździołko).
Wisła II: Mateusz Zając I – Szlachta (80 Ryś), Dyszy, Ptak, Mateusz Zając II, Purcha, Michniak (55 Mordec), Wąsikowski, Porębski, Kociołek (85 Chlebowski), Kuźba.
Żółte kartki: Krykun, Komar – Michniak.
Czerwona kartka: Krykun (Podlasie, 66 minuta, za dwie żółte).
Sędziował: Kamil Adamski (Ostrowiec Świętokrzyski). Widzów: 650.
Skuteczne kontry Avii
Miłą niespodziankę sprawili swoim kibicom piłkarze Avii. Świdniczanie wygrali w Nowym Targu z jednym z kandydatów do awansu Podhalem 2:1
Gospodarze liczyli na efektowne otwarcie sezonu. Musieli się jednak obejść smakiem. Już w ósmej minucie humory popsuł im Adam Nowak. Po zagraniu z lewej strony boiska piłkę przed siebie odbił bramkarz Podhala. Na jego nieszczęście futbolówka spadła tuż pod nogami Adama Nowaka. Gracz żółto-niebieskich nie namyślając się długo wpakował ją do siatki.
Kiedy na zegarze była 27 minuta Nowak zadał rywalom drugi cios. Znowu palce w straconym golu maczał golkiper miejscowych Waldemar Sotnicki. Tym razem ścigał się z rywalem, ale zawodnik Avii był od niego szybszy dosłownie o włos i zdążył uderzyć piłkę głową i podwyższyć na 2:0 dla podopiecznych trenera Jacka Ziarkowskiego.
O pierwszej połowie zespół z Nowego Targu chciałby pewnie, jak najszybciej zapomnieć. Po zmianie stron było widać, że zawodnicy chcą się zrehabilitować za kiepskie 45 minut. Ruszyli do ataku, a w 57 minucie zaliczyli kontaktowe trafienie. Sebastian Świerzbiński uderzał z rzutu karnego, ale jego strzał obronił Konrad Zacharski. Pechowo piłka wróciła do napastnika gospodarzy i ten przy dobitce spisał się już zdecydowanie lepiej. Kolejne fragmenty, to sporo okazji ze strony miejscowych. Dwie najlepsze zmarnował chyba Przemysław Piwowarczyk, który dosłownie z kilku metrów nie potrafił ulokować piłki w siatce.
– Gratulacje dla chłopaków. Zdobyliśmy trzy punkty na bardzo trudnym terenie i bardzo się z tego cieszymy. Spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy i wszystko się sprawdziło – ocenia trener Jacek Ziarkowski. – Świetnie spisywaliśmy się w naszych kontratakach. Wiadomo, że to przeciwnik był częściej przy piłce, ale nie zawsze jest tak, że to wystarczy, żeby cieszyć się z trzech punktów. Pilnowaliśmy się przy stałych fragmentach gry, bo to była jednak z głównych broni Podhala.
– To dla nas kubeł zimnej wody. Liczyliśmy na wygraną, ale ten mecz nam nie wyszedł. Zwłaszcza w pierwszej połowie. Po zmianie stron było już lepiej, niestety zabrakło czasu, żeby doprowadzić do wyrównania. Sytuacje były, ale skuteczność także nie należała do naszych mocnych stron. Goście świetnie zaprezentowali się w defensywie. Trudno było nam się przedrzeć przez ich obronę. Wyciągniemy jednak wnioski z tego spotkania – zapewnia opiekun Podhala Marek Żołądź cytowany przez portal nkp.podhale.pl.
Podhale Nowy Targ – Avia Świdnik 1:2 (0:2)
Bramki: Świerzbiński (57) – Nowak (8, 27).
Podhale: Sotnicki – Basta, Urbański, Mikołajczyk, Drobnak, Jaworski (46 Piwowarczyk), Świerzbiński, Nawrot (80 Pająk), Jandura, Czubin, Dziadzio.
Avia: Zacharski – Barański, Maciejewski, Szymala, Kazubski, Orzędowski, Jeleniewski, Nowak (63 Mroczek), Wołos (75 Kozłowski), Czułowski (68 Kalita), Białek.
Żółte kartki: Dziadzio, Urbański – Orzędowski, Białek, Kazubski.