FOT. TOMASZ RYTYCH
W decydującym piątym meczu o brązowy medal Azoty Puławy rozbiły na swoim parkiecie MMTS Kwidzyn 33:24 i po raz drugi z rzędu wywalczyły krążki z najmniej cennego kruszcu
Gospodarze mieli w pamięci wydarzenia z maja 2013 roku, kiedy po dramatycznym piątym spotkaniu we własnej hali z zespołem z Kwidzyna przegrali brązowe medale. – Nie wyobrażamy sobie, abyśmy w tym roku nie wygrali z MMTS i nie obronili trzeciego miejsca w Polsce – zapowiadał rozgrywający reprezentacji Polski i Azotów Piotr Masłowski. Popularny „Masło” był jednym z pięciu zawodników pamiętających przykre wydarzenie z historii.
Miejscowi mimo że nie mogli skorzystać z obu leworęcznych rozgrywających Roberta Orzechowskiego i Rafał Przybylskiego, od początku zabrali się ostro do pracy. Widać było, że weekendowa wyprawa do Kwidzyna i zwycięstwo po dogrywce w niedzielnym meczu dające remis 2-2 w rywalizacji, nauczyło puławian bardzo wiele. Dlatego od początku kontrolę nad spotkaniem przejęli zawodnicy trenera Ryszarda Skutnika. W dziewiątej minucie Jan Sobol trafił na 6:3. Kiedy chwilę później Masłowski podwyższył na 7:3 szkoleniowiec gości Patryk Rombel wykorzystał pierwszą przerwę w grze. Uwagi najmłodszego trenera w superlidze (32 lata) na niewiele się zdały. Przez kolejnych siedem minut przyjezdni zdobyli tylko jedną bramkę, przy trzech puławian (10:4).
Bardzo ważna była 24 minuta, kiedy rozgrywający MMTS Maciej Mroczkowski skręcił kostkę i nie mógł już pomóc kolegom. W tym momencie miejscowi wygrywali już 15:7. Brak głównego reżysera gry gości z pewnością miał wpływ na postawę wielokrotnych medalistów Polski. Gospodarze nadal grali swoje: twardo w obronie i skutecznie w ataku. Dobrze w puławskiej bramce prezentował się bramkarz Vadim Bogdanow. Po pierwszej odsłonie prowadzenie Azotów wynosiło już 10 goli.
Po zmianie stron trwała dobra passa obrońców brązowego medalu. Przewaga rosła z minuty na minutę. W 41 min Adam Skrabania trafił na 26:13. 13 goli przewagi (30:17) było również w 49 min, kiedy na bramkę kwidzynian celnie rzucił Michał Kubisztal i było już jasne, że nic nie przeszkodzi gospodarzom w zdobyciu, drugi raz z rzędu, brązowego medalu. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Azotów 33:24 i po końcowej syrenie wystrzeliły korki od szampanów. – Byliśmy solidnie zmotywowani i już po pierwszej połowie chcieliśmy zapewnić sobie bezpieczną przewagę. MMTS nie miał nic do powiedzenia. Cieszymy się z medalu – powiedział skrzydłowy Azotów Adam Skrabania.
Azoty Puławy – MMTS Kwidzyn 33:24 (19:9)
Azoty: Bogdanow, Zapora – Grzelak 1, Kowalczyk 1, Krajewski 4, Kubisztal 3, Kuchczyński 1, Masłowski 6, Petrovsky 1, Prce 9, Skrabania 4, Sobol 3. Kary: 2 minuty.
MMTS: Dudek, Kiepulski – Genda 4, Janiszewski 2, Klinger 1, Kryszeń 1, Mroczkowski, Nogowski 9, Peret, Politowski, Potoczny 2, Rosiak, Seroka 1, Szczepański 1, Szpera, Zadura 3. Kary: 10 minut.
Sędziowali: Andrzej Chrzan, Michał Janas (obaj Tarnów). Widzów: 711.