Mamy pierwsze medale lekkoatletycznych mistrzostw świata, które są rozgrywane w Londynie. Zgodnie z planem finał konkursu rzutu młotem kobiet przebiegał pod dyktando reprezentantek Polski. Złoto wywalczyła główna faworytka, czyli Anita Włodarczyk. Z brązowym krążkiem do domu wróci za to Malwina Kopron z AZS UMCS Lublin!
Początek poniedziałkowego finału wcale nie przebiegał jednak po myśli Włodarczyk. Nasza faworytka na pewno nie była zadowolona z dwóch pierwszych rzutów. Na szczęście, w czwartej kolejce posłała młot na ponad 77 metrów i w tym momencie mogła już odetchnąć, bo żadna rywalka nie rzucała w tym roku tak daleko. Ostatecznie nasza mistrzyni wywalczyła złoto z wynikiem 77,90 metra. To już jej trzeci taki tytuł.
Kopron podobnie, jak w eliminacjach szybko pokazała moc. Wychowanka Wisły Puławy już w swojej pierwszej próbie mogła się pochwalić rezultatem 74,76. Trochę zabrakło do rekordu życiowego, ale długo żadna z przeciwniczek nie mogła jej dogonić. Ostatecznie oprócz Włodarczyk udało się jedynie Chince Zheng Wang, która uzyskała wynik 75,94.
Jeszcze kilka miesięcy temu sam występ w Londynie byłby dla zawodniczki AZS UMCS sukcesem. W ostatnich miesiącach krok po kroku robiła jednak ogromne postępy i w nagrodę za ciężką pracę mogła w poniedziałek świętować medal mistrzostw świata. Co ciekawe, dopiero pierwszy raz w historii konkursu rzutu młotem dwie reprezentantki jednego kraju stanęły na podium.
W finale mieliśmy jeszcze jedną Polkę. Po cichu kibice liczyli nawet, że całe podium będzie Biało-Czerwone. Joanna Fiodorow ostatecznie musiała się jednak zadowolić szóstą lokatą (73,04).