Co po ostatnim gwizdku finałowego meczu o Puchar Polski mieli do powiedzenia piłkarze i trenerzy?
Artur Bożyk (Trener Chełmianki)
– Cieszy, że na takim stadionie, jak Arena Lublin stworzyliśmy tak dobre widowisko. Dla kibiców to na pewno nie był żaden wieczór relaksacyjny. Było mnóstwo emocji, a sytuacja na boisku cały czas się zmieniała. Przystępowaliśmy do spotkania z myślą, żeby po prostu zagrać dobrze. Mierzyliśmy się z nie byle kim, bo przecież mistrzem tej ligi. Trzeba też pamiętać, że byliśmy w nie-typowej sytuacji, bo wiadomo już od kilku tygodni, że nie utrzymaliśmy się w III lidze. Mimo tych wszystkich przeciwności i faktu, że przegrywaliśmy w samej końcówce zdobycie tego pucharu to niesamowita sprawa. Na pewno jest to świetny prognostyk na przyszłość dla wszystkich naszych piłkarzy. Moi zawodnicy zasłużyli na słowa pochwały, bo świetnie przygotowali się do tego meczu pod każdym względem. Ciągle wierzyliśmy, że możemy strzelać bramki. Duże gratulacje dla chłopaków, że udało się po raz drugi z rzędu wywalczyć ten puchar.
Tomasz Złomańczuk (trener Motoru)
– Gratulacje dla rywali, bo rozegrali dobre spotkanie. Trzeba jednak przyznać, że powinniśmy rozstrzygnąć to spotkanie w 90 minutach. Zwłaszcza w drugiej połowie mieliśmy sporo sytuacji i na dobrą sprawę zawody mogły się zakończyć wynikiem 3:1 lub 4:1 na naszą korzyść. Nie można nie strzelać do pustej bramki z kilku metrów. Nie wykorzystaliśmy jednak wielu dobrych okazji. Nie wiem, z czego to wynikało. Przykro mi, przepraszamy naszych fanów, bo to wszystko powinno się skończyć zupełnie inaczej. Kibice na pewno mieli co oglądać. Rad to my potrafiliśmy się podnieść, za chwilę rywale i znowu my. Szkoda kontuzji, bo nie mogliśmy skorzystać z kilku podstawowych zawodników. Wiadomo, że w trakcie dwumecz z Olimpią Elbląg urazów doznali Julien Tadrowski, Aleksander Komor, a na rozgrzewce uraz przydarzył się także Damianowi Falisiewiczowi. Na dodatek Artur Gieraga w sobotę zmieniał stan cywilu i też nie mogliśmy z niego skorzystać. Nie oszczędzaliśmy nikogo, graliśmy najmocniejszym składem, na jaki było nas w tym momencie stać.
Piotr Wójcik (zawodnik Chełmianki)
– Mecz miał dużą dramaturgię, chyba nikt nie może powiedzieć, że nudził się w sobotę na Arenie Lublin. Było sporo ciekawych momentów, dużo goli i emocje do samego końca. Można powiedzieć, że w tym meczu było wszystko. Po końcowym gwizdku jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo zależało nam na tym, żeby po nie do końca udanym sezonie zakończyć go pozytywnym akcentem. A zdobycie Pucharu Polski na stadionie Motoru na pewno jest bardzo pozytywnym wydarzeniem. Tym bardziej, że obroniliśmy tytuł, który wywalczyliśmy przed rokiem na tym samym stadionie.
Kamil Stachyra (piłkarz Motoru)
– Szkoda, bo były sytuacje, żeby wcześniej zakończyć to spotkanie. Nie musieliśmy czekać ani do dogrywki, ani rzutów karnych. Szkoda, że w kiepskim stylu kończymy ten sezon. Chełmianka na pewno nas zaskoczyła. Przede wszystkim swoim zaangażowaniem i walką. Co tu dużo mówić, zapierniczali po boisku. Co będzie dalej? Na razie trudno powiedzieć. Mam jeszcze rok kontraktu w Motorze, ale jest w nim klauzula umożliwiająca mi wcześniejsze odejście. Jest kilka zapytań z innych klubów, ale zobaczymy w najbliższym czasie co się wydarzy.