Działacze Chełmianki szybko wzięli się za wzmocnienia drużyny. W najbliższych dniach do ekipy biało-zielonych może dołączyć dwójka piłkarzy Lewartu Lubartów. Chodzi i Mateusza Kompanickiego i Jakuba Niewęgłowskiego
Jeżeli do tych transferów rzeczywiście dojdzie, to trzeba je będzie uznać za sporą niespodziankę. W końcu o Kompanickiego pytały kluby ze znacznie wyższych lig. Poważnie zainteresowana była pierwszoligowa Chojniczanka, która zresztą obecnie jest liderem tabeli na zapleczu ekstraklasy. Wcześniej plotkowało się, że 20-latka chętnie widziałyby u siebie także: Górnik Łęczna, Wisła Puławy, czy Avia Świdnik. Okazuje się jednak, że zamiast wylądować w I lidze, albo przynajmniej na trzecim froncie Kompanicki może pozostać w IV lidze. Oczywiście w Chełmie wszyscy mają nadzieję, że tylko na pół roku, bo spadkowicz z III ligi chciałby szybko wrócić na ten poziom rozgrywek.
– Też jestem zaskoczony, że Mateusz jest blisko przenosin do Chełmianki – przyznaje Robert Makarewicz, trener Lewartu. – Nie oszukujmy się. Zarówno ja, jak i Mateusz raczej spodziewaliśmy się lepszej rundy w jego wykonaniu. Dołączył jednak do nas dopiero na tydzień przed rozpoczęciem ligi, więc nie był optymalnie przygotowany do rozgrywek.
Kompanicki w poprzednim sezonie zapisał na swoim koncie 16 goli w 33 meczach III ligi. W rundzie jesiennej o klasie rozgrywkową niżej spisywał się jednak gorzej. W 17 występach udało mu się zdobyć tylko siedem bramek. Niewykluczone, że w Chełmie może mu towarzyszyć klubowy kolega Jakub Niewęgłowski, który w lecie jedną nogą był już w Avii, ale teraz także jest zdecydowany na dołączenie do kadry czwartoligowca. – Wszystko powinno się wyjaśnić jeszcze w tym tygodniu. Kluby muszą dojść do porozumienia. Nie oddamy przecież za darmo dwóch czołowych graczy – wyjaśnia trener Makarewicz.
Tym samym w przerwie zimowej zanosi się na ciekawy wyścig zbrojeń. Chełmianka ma obecnie pięć punktów przewagi nad drugim w tabeli Hetmanem. A zamościanie poszukują wzmocnień przede wszystkim w ataku. Oprócz Krzysztofa Zawiślaka z Tomasovii trener Krzysztof Rysak chciałby pozyskać chociażby napastnika Huczwy Tyszowce Damiana Ziółkowskiego. 22-latek imponował formą w rundzie jesiennej. W sumie zaliczył aż... 28 trafień. Co więcej pokonywał bramkarzy rywali w 14 z 15 meczów.