Dzisiaj o godz. 20.45 reprezentacja Polski w meczu otwarcia Mistrzostw Europy UEFA EURO U21 zmierzy się na Arenie Lublin ze Słowacją.
26 stycznia 2015 UEFA ogłosiła, że młodzieżowe mistrzostwa Europy w 2017 roku odbędą się w Polsce. Po ponad dwóch latach przygotowań i kilkunastu rozegranych meczach towarzyskich, trener Marcin Dorna wyselekcjonował w końcu grupę 23 zawodników, na których zdecydował się postawić. Na ostatniej prostej sprawę utrudniło mu włoskie Napoli, które zablokowało powołania dla Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego. Ale i bez tej dwójki Biało-Czerwoni mają mocny zespół i będą liczyli się w walce o awans do strefy medalowej.
Naszą drużynę narodową czeka jednak niezwykle ciężkie zadanie. Trafiliśmy do mocnej grupy z broniącą tytuły Szwecją, Anglią i Słowacją, a awans do półfinału wywalczy tylko najlepsza ekipa i jedna spośród tych, które zajmą drugie miejsca. Dlatego każdy mecz, tak jak w fazie pucharowej, będzie miał olbrzymi ciężar gatunkowy. Chcąc wywalczyć awans, nie możemy pozwolić sobie na ani jedną wpadkę. Dlatego tak istotne będzie, jak rozpoczniemy turniej.
– Pierwszy mecz jest niesłychanie istotny, bo może postawić nas w komfortowej sytuacji przed kolejnymi starciami. Zrobimy wszystko, by mecz ze Słowacją wygrać – zapowiada na łamach laczynaspilka.pl kapitan naszej drużyny narodowej Tomasz Kędziora.
Słowacy tylko teoretycznie są najsłabszym zespołem w naszej grupie. Do udziału w turnieju podeszli bardzo poważnie, ściągając wszystkich najlepszych graczy. Trener Pavel Hapal będzie miał do dyspozycji m.in. posiadających doświadczenie z pierwszej reprezentacji: Laszlo Benesa, Matusa Bera, Stanislava Lobotkę, Alberta Rusnaka i Milana Skriniara. Zabraknie tylko Ondreja Dudy.
– Chcieliśmy go powołać, ale nie było to możliwe, ponieważ nie zgodził się jego klub - Hertha Berlin. Ostatnio trapiły go bowiem kontuzje i Niemcy zdecydowali, że sami będą chcieli przygotować swojego zawodnika do dalszej gry – powiedział Hapal w rozmowie z Polsatem Sport. W ostatniej chwili ze słowackiej kadry wypadł też kontuzjowany Jakub Hromada, którego zastąpił Miroslav Kacer.
– Mamy na temat Słowaków bardzo dużo informacji. Sławomir Rafałowicz oglądał ich mecze na żywo, mamy mnóstwo przeanalizowanego materiału. Przekażemy go zawodnikom, ale najważniejsza będzie nasza postawa. Poza poznaniem słabości przeciwnika, trzeba jeszcze przecież wiedzieć, jak to wykorzystać – stwierdził na konferencji prasowej asystent selekcjonera Andrzej Juskowiak.
Polacy po obozie w Arłamowie są gotowi do gry. Nikt nie narzeka na urazy. – Wszystko poszło po naszej myśli. Przepracowaliśmy bardzo dobrze ten okres do mistrzostw. Mieliśmy zindywidualizowane treningi. Dzięki temu złapałem nieco świeżości, czuję się bardzo dobrze pod względem fizycznym – zapewnia Kędziora.
Dziś będziemy musieli radzić sobie bez Dawida Kownackiego, który pauzje z powodu żółtych kartek, jakie obejrzał w marcu ubiegłego roku w meczu z Holandią w kadrze do lat 19.
– O tym, że Dawid nie będzie mógł zagrać ze Słowacją wiedzieliśmy od dawna. Nieco nam to utrudnia zestawienie pierwszej jedenastki, bo „Kownaś” prezentował się całkiem nieźle i jeżeli nie pojawiłby w pierwszym składzie, miałby szansę wejść na murawę z ławki. Widać na treningach, że w środku się w nim nieco gotuje i bardzo chciałby wystąpić, ale musi to przetrawić i być gotowy na kolejne mecze – kończy Juskowiak.