Piłkarze Górnika Łęczna po pięciu meczach bez zwycięstwa wreszcie przełamali swoją niemoc. W sobotę zespół trenera Sławomira Nazaruka pokonał wyżej notowaną Bruk Bet Termalikę Nieciecza 3:0.
Przed ostatnim w tym roku meczem na Arenie Lublin zdecydowanym faworytem byli goście. Zespół trenera Czesława Michniewicza jest jak do tej pory rewelacją rozgrywek i zajmuje miejsce w ścisłej czołówce Lotto Ekstraklasy. W utrzymaniu miejsca w czubie tabeli nie przeszkodziła „Słonikom” porażka 0:1 na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin.
Zupełnie inne nastroje panują na Lubelszczyźnie. Górnik wpadł w poważny kryzys, ale zeszłotygodniowy remis w wyjazdowym starciu z Cracovią z pewnością natchnął drużynę z Łęcznej do walki o kolejne ligowe punkty.
Spotkanie toczyło się w trudnych warunkach. Siąpiący deszcz z pewnością nie pomagał piłkarzom obu zespołów w konstruowaniu składnych akcji. I w pierwszych 30 minutach na boisku poza walką nie wydarzyło się wiele. Co prawda Górnik więcej utrzymywał się przy piłce, ale z tej przewagi nic nie wynikało. Wreszcie w 38 minucie Szymon Drewniak otrzymał znakomite podanie w pole karne od Grzegorza Bonina po czym zabrał się z piłką w efektowny sposób, ale następnie strzelił prosto w Krzysztofa Pilarza. – Dostałem świetne podanie od Grześka Bonina, fajnie zabrałem się z piłką, ale potem źle w nią trafiłem – powiedział w przerwie przed kamerami Canal Plus Sport pomocnik Górnika. Tuż przed zejściem do szatni na bramkę Bruk Betu strzelał jeszcze Przemysław Pitry, ale zbyt słabo by zaskoczyć bramkarza gości.
Po zmianie stron na murawie działo się zdecydowanie więcej. W 47 minucie Wojciecha Małeckiego pokonał Patrik Misak, ale był na pozycji spalonej. Pięć minut później znakomitym rajdem na prawej flance popisał się Paweł Sasin. Defensor Górnika minął kilku rywali, a następnie uderzył ze „szpica” z około 18 metrów i pokonał Pilarza.
W 59 minucie znów przypomniał o sobie Misak, który potężnie kropnął z dystansu, ale piłka poszybowała nad poprzeczką bramki łęcznian. W 63 minucie było już 2:0 dla Górnika. Po strzale Bartosza Śpiączki piłkę ręką w polu karnym zagrał Bartłomiej Fryc, a jedenastkę na gola zamienił Szymon Drewniak.
Goście w 79 minucie mogli zdobyć bramkę kontaktową. Jednak Małecki w kapitalny sposób, w wydawać by się mogło beznadziejnej dla niego sytuacji, zatrzymał Gubę. W końcówce Górnik wyprowadził koronkowy kontratak, który zakończył Piotr Grzleczak i ustalił wynik spotkania na 3:0.
Górnik Łęczna - Bruk Bet Termalica 3:0 (0:0)
Bramki: Sasin (52), Drewniak (63 - z karnego), Grzleczak (90)
Górnik: Małecki – Sasin, Komor, Gérson, Leândro – Drewniak, Tymiński – Bonin (87. Grzelczak), Pitry, Piesio (77. Hernandez) – Śpiączka (90. Ubiparip)
Bruk Bet: Pilarz – Fryc, Szarek, Osyra, Sitya – Kupczak – Stefanik (57. Guba), Jovanović, Babiarz (69. Kowal), Miśak – Kędziora (58. Gergel)
Żółte kartki: Piesio, Tymiński – Jovanović.
Sędziował: Frankowski (Toruń)
Widzów: 1503