Kibice z Lublina we wtorek mogli obejrzeć na Arenie eliminacje Ligi Mistrzów. W ramach drugiej rundy Dynamo Kijów w roli gospodarza zagrało z Partizanem Belgrad. Co ciekawe, to goście prowadzili 1:0, ale spotkanie zakończyło się wygraną drużyny z Ukrainy aż 6:2. A to oznacza praktycznie pewny awans do trzeciej rundy eliminacji i kolejne spotkanie w Lublinie.
Przed pierwszym gwizdkiem było gorąco, ale nie z powodów sportowych. Partizan podczas okresu przygotowawczego przyjął zaproszenie z Rosji i rozegrał tam kilka meczów kontrolnych.
Z tego powodu Dynamo wydało specjalnie oświadczenie, w którym potępiło działania rywali. Dodatkowo ekipa z Kijowa zapowiedziała, że podczas meczu nie będzie żadnego podawania rąk, a kontakt z przeciwnikami piłkarze będą mieli jedynie na boisku. W trakcie zawodów publiczność też dała odczuć gościom, co o nich myślą.
Od początku to drużyna Oleksandra Shovkovskiego miała przewagę i kilka dobrych sytuacji. Nie potrafiła jednak zamienić ich na gole. I jak to w piłce nożnej bywa – niewykorzystane okazje się zemściły. W 22 minucie po analizie VAR przyjezdni dostali karnego. A z „wapna” nie pomylił się Saldanha. Partizan długo prowadził w Lublinie, ale kiedy Dynamo wyrównało, to worek z bramkami rozwiązał się na dobre.
W przeciągu pięciu ostatnich minut pierwszej połowy piłkarze z Ukrainy aż trzykrotnie pokonywali bramkarza rywali. W efekcie, skromną stratę zamienili na pewne prowadzenie 3:1. Było im jednak mało i zaraz po przerwie Vladyslav Kabaev poprawił rezultat. Do tej pory każda bramka gospodarzy była przedniej urody, ale ta na pewno się wyróżniała. Skrzydłowy przeprowadził solowy rajd, a na koniec świetnie huknął do siatki z narożnika pola karnego. I zrobiło się już 4:1.
Drużyna z Belgradu nie zamierzała się jeszcze poddawać i tuż po godzinie gry Saldanha po raz drugi wpisał się na listę strzelców. A wynik 4:2 brzmiał już dla gości znacznie lepiej. Dynamo na tym nie poprzestało i w końcówce dobiło jeszcze rywali dwoma golami. W efekcie, ekipa z Kijowa rozbiła rywali aż 6:2 i praktycznie zapewniła sobie awans do kolejnej rundy. Trudno sobie wyobrazić, żeby Serbowie byli w stanie odrobić straty w rewanżu, który zostanie rozegrany w przyszłym tygodniu (31 lipca, godz. 20).
Trzeba dodać, że na trybunach pojawiło się ponad 4700 widzów. A to dużo lepsza frekwencja niż na wszystkich meczach z udziałem Zorii Ługańsk, która w poprzednim sezonie grała na Arenie w europejskich pucharach.
Dynamo Kijów – Partizan Belgrad 6:2 (3:1)
Bramki: Shaparenko (40), Brazhko (43), Karavaev (45), Kabaev (55), Popow (83), Pikhalyonok (90) – Saldanha (22-z karnego, 66).
Dynamo: Bushchan – Karavaev (46 Malysh), Popov, Diachuk, Vivcharenko, Shaparenko (86 Lonwijk), Bazkho (86 Andriyevsky), Buyalsky (46 Pikhalyonok), Yarmolenko (69 Voloshyn), Vanat, Kabaev.
Partizan: Jovanovic – De Medina (60 Filipovic), Markovic, Mujakic, Antic, Arriaga, Young-Joon Goh (46 Scekic), Zahid (60 Natcho), Severina (60 Ibrahim), Saldanha, Kalulu (77 Trifunovic).
Widzów: 4712.