FOT. PRZEMYSŁAW GĄBKA/GORNIK.LECZNA.PL
ROZMOWA Z Grzegorzem Boninem, pomocnikiem Górnika Łęczna
- W siedmiu pierwszych meczach ugraliście zaledwie siedem punktów. W siedmiu kolejnych – aż czternaście. Co spowodowało tę nagłą poprawę wyników?
– Podstawą jest to, że nie dopuszczamy rywali w nasze pole karne, przestaliśmy głupio tracić bramki i popełniać proste, indywidualne błędy. Gramy blisko siebie, zacieśniamy szeregi i szybko przechodzimy do kontrataków.
- Ja dodałbym do tego świetną dyspozycję Grzegorza Bonina. Od momentu gdy rozpoczęła się dobra passa Górnika, cztery razy trafiał pan do siatki rywali. W sumie strzelił pan już pięć goli, zaledwie jednego mniej niż w całym poprzednim sezonie.
– Wtedy ten dorobek rozkładał się na większą liczbę zawodników, ale oczywiście cieszę się ze wszystkich goli. W każdym meczu stwarzamy sobie po kilka sytuacji i ostatnio coś zawsze wpadnie. Nad skutecznością cały czas musimy jednak pracować.
- W piątek drugi raz z rzędu zagraliście na zero z tyłu. To znaczy, że w defensywie wszystko funkcjonuje już tak, jak powinno?
– Bronimy całym zespołem i sądzę, że jako zespół wyglądamy już zdecydowanie lepiej. Z tygodnia na tydzień czynimy postępy. Chociaż wiadomo, że każdy mecz jest inny. Za każdym razem trzeba na nowo walczyć, żeby utrzymać koncentrację do ostatniej minuty.
- Rozgrywki są bardzo wyrównane. Za chwilę możecie wskoczyć na podium, ale równie dobrze spaść do dolnej połówki.
– Walka o ósemkę będzie trwała do ostatniego meczu. Dlatego na tabelę nie ma co patrzeć. Lepiej koncentrować się na każdym kolejnym spotkaniu.
- W niedzielę zagracie z Lechem Poznań. Trochę pechowo ułożył się dla was terminarz rozgrywek, bo Kolejorz zdaje się akurat wychodzić z kryzysu.
– To prawda, ale gdy ostatnio graliśmy w Poznaniu, Lech był w wielkim gazie, a wygrał z nami tylko dzięki temu, że Keita oddał strzał życia. W tym roku zaczęli sezon słabo, mają ciężko, muszą wszystko wygrywać. Na dodatek są pod presją, bo jako mistrz Polski zawsze będą faworytem. My możemy zagrać na luzie i w spokoju szukać swoich szans.
- Lech będzie dwa dni po meczu w Lidze Europy z Fiorentiną. To może być kolejny czynnik korzystny dla was.
– Wszystko na pewno ma jakieś znaczenie. Najważniejsze będzie jednak wykorzystanie sytuacji, jakie sobie stworzymy. Jeśli to się uda, jestem spokojny o wynik.