FOT. PRZEMYSŁAW GĄBKA/GORNIK.LECZNA.PL
W piątek o godz. 20.30 Górnik Łęczna podejmie na własnym stadionie Cracovię. Jeżeli wygra, przeskoczy ją w tabeli. Być może nawet awansuje na trzecie miejsce.
Po przerwie na mecze reprezentacji zielono-czarni spisują się bardzo dobrze. Pokonali na własnym stadionie Jagiellonię Białystok 3:2 i zremisowali na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 0:0, dzięki czemu na dobre zadomowili się w środku tabeli.
– Cztery punkty w dwóch meczach, ciężkich meczach, bo zarówno wyjazd z Zagłębiem, jak i domowy mecz z Jagiellonią były ciężkie, to dorobek, który cieszy. Tym bardziej, że „Miedziowi” mieli też rzut karny, którego nie wykorzystali. Mogę być zadowolony także z mojej własnej dyspozycji, bo gram regularnie, co pozytywnie wpływa na pewność siebie – przekonuje Grzegorz Piesio, pomocnik Górnika.
W piątkowym starciu z Cracovią zielono-czarni zagrają w składzie bliskim do najsilniejszego. Zabraknie tylko Veljko Nikitovicia, który co prawda wznowił już indywidualne treningi, ale nie doszedł jeszcze do pełnej dyspozycji.
– Trzeba się skoncentrować i zagrać na 120 procent. Patrząc po wynikach Cracovii i ich grze, będziemy musieli to zrobić, żeby wywalczyć komplet punktów. „Pasy” to zespół, który jest dobry w kontratakach. Mają też mocny środek, a grają tak naprawdę bez napastnika, samymi skrzydłowymi. Wydaje mi się, że to może być ich główna broń – twierdzi Piesio.
– Musimy podtrzymać taktykę. A także zrobić wszystko, żeby pomoc z obroną grały blisko siebie i nie zostawiały rywalom dużo miejsca. Bo Cracovia ma naprawdę dobrych zawodników. Pamiętajmy też, że gramy u siebie. Jako drużyna z niewielkiego miasta, z niedużym budżetem, musimy każdy mecz u siebie wygrywać. Dlatego wyjdziemy z nastawieniem na trzy punkty – dodaje trener bramkarzy Arkadiusz Onyszko.
Piątkowe spotkanie będzie wyjątkowe dla Pawła Jaroszyńskiego, który jako junior zamienił Górnika na Cracovię. – Teraz mieszkam i gram w Krakowie. Na pewno mam sentyment do Górnika, ale nie mogę go mieć na boisku. Kiedy zabrzmi pierwszy gwizdek, wyłączy się głowa, myślenie o wszystkim wokół, a zacznie liczyć tylko mecz i nasze zwycięstwo. Liczę na występ. To byłby mój pierwszy raz, od kiedy odszedłem z Górnika. Niedawno grałem z reprezentacją kraju w Lublinie, czas na Łęczną. Jesteśmy bardzo bojowo nastawiony – przekonuje młody obrońca.
Przewagą Górnika będzie więcej czasu na wypoczynek. Cracovia po ostatnim meczu ligowym musiała zmierzyć się jeszcze w Pucharze Polski z Zagłębiem Sosnowiec (wygrała 2:1).
– Wszystko może mieć znaczenie, bo w każde spotkanie trzeba włożyć maksimum wysiłku, a potem szybko zregenerować siły. Tempo rozgrywek jest naprawdę duże – kończy Jaroszyński.