W okresie przygotowawczym oba zespoły poważnie przymierzyły się do wzmocnień, ale transfery w porę udało się tylko zrealizować Motorowi. Na Al. Zygmuntowskie przyszło ponad dziesięciu zawodników. - Ale proszę również spojrzeć ilu w trakcie ostatniego roku straciliśmy - mówi trener lublinian Ryszard Kuźma. - W sumie chyba z osiemdziesiąt procent podstawowego składu. Musieliśmy postawić na nowych, trzeba było tworzyć zespół. Mimo to jeszcze nie zakończyliśmy poszukiwań. Wciąż potrzebujemy napastnika i to od razu do gry.
W Łęcznej natomiast przetestowano niezliczoną ilość kandydatów, z których wyselekcjonowano grupę do pozostania w Górniku. Jednak zamiary na razie nie przeszły w czyny. Z tego grona jedynie Paweł Tomczyk i Kamil Stachyra, byli gracze Motoru, będą mogli wystąpić przeciwko byłym kolegom. Z pozostałymi wciąż trwają negocjacje. I jeśli nie zakończą się szybko, cierpliwość nowych piłkarzy może się wyczerpać. A to będzie oznaczało spore kadrowe kłopoty.
- Jesteśmy przygotowani na każdy wariant - przekonuje szkoleniowiec Górnika Krzysztof Chrobak. - Nie ma żadnej tragedii. Postawiliśmy na jakość. Będziemy dokładać cegiełkę po cegiełce. Paweł na pewno będzie mocnym punktem na prawej obronie, a szansę otrzyma także Kamil. Nie mamy większych kłopotów zdrowotnych. Pewne problemy ostatnio mieli jedynie Dawid Sołdecki i Łukasz Stefaniuk.
Derby, i to już na otwarcie ligi, powinny być wielką gratką dla kibiców. Sympatycy obu klubów mają nawet zasiąść razem, na trybunie za bramką. Pozostałe sektory również powinny zostać zapełnione. - Czego można spodziewać się po naszej grze? Przemeblujemy trochę nasze ustawienie - odpowiada Krzysztof Chrobak. - Chcemy nastawić się na otwartą grę. Ciężko mi wypowiadać się na temat stylu Motoru, bo mieliśmy mało kontaktów. A poza tym, skupieni byliśmy przede wszystkim na sobie, a nie rywalach.
Opiekun Górnika przekonuje o ofensywnej postawie, ale sparingi pokazywały, że Górnik wyjdzie tylko na jednego napastnika. W przeciwieństwie do Motoru. - Nie jestem zwolennikiem zaskakiwania kogoś na siłę - uważa Ryszard Kuźma. - W ubiegłym sezonie prezentowaliśmy pewien sposób, który i teraz będziemy preferować. Oby z jeszcze lepszym skutkiem. Nie koncentrujemy się wyłącznie na spotkaniu z Górnikiem, tylko na całym sezonie. Nie uważam również, że granie derbów już na samy starcie jest dobrym pomysłem. Podchodzimy do tej konfrontacji bez zbędnej "napinki” i nerwów. Tym bardzie, że rolę beniaminka mamy już za sobą.
Z tym natomiast "balastem” będą musieli poradzić sobie "zielono-czarni”, którzy wywalczyli awans z trzeciej ligi. Jednak tylko na pozór, ponieważ dla wielu zawodników Górnika nawet gra w ekstraklasie nie jest żadną nowością. Dlatego przed dzisiejszym meczem trudno wskazać faworyta.
- Myślę, że po chaosie, który ostatnio zapanował w piłce, na boisku nie będzie już śladu. Nie powinno odbić się to na psychice zawodników i spowodować spadek motywacji. Dobrze, że te wszystkie historie nie wiązały się z nami. Chcielibyśmy udanie zainaugurować sezon. Czy myślałem o prezencie? No tak, przydałoby się zwycięstwo - zakończył trener gospodarzy, który wczoraj świętował imieniny.