Właśnie z tym zespołem, zajmującym czwarte miejsce w tabeli, zmierzy się w najbliższą niedzielę (godz. 15, stadion przy Al. Zygmuntowskich) lubelski Motor.
W czym tkwi siła gości niedzielnej konfrontacji? - Moim zdaniem wiele drużyny przewyższaliśmy ambicją, wolą walki - powiedział Grzegorz Skwara, pomocnik Floty, kiedyś piłkarz Górnika Łęczna.
- Jesteśmy też dobrze przygotowani do ligowej rywalizacji. Na treningach wszyscy ćwiczą na sto procent, nie ma oszczędzania sił. Byłem w wielu klubach, ale nigdzie tak ciężko nie pracowałem jak w Świnoujściu.
Skuteczność także dopisuje Flocie. Motor może tylko pozazdrościć konkurentom 23 goli. Najbliżsi przeciwnicy lublinian cztery bramki zaaplikowali w ostatnim meczu Warcie Poznań. Aż trzy zdobyli po stałych fragmentach gry, jedną po prostopadłym podaniu, czyli elementach, które w tym sezonie trochę szwankują w ekipie prowadzonej przez trenera Ryszarda Kuźmę.
- Rzeczywiście, na zajęciach dużo czasu poświęcamy stałym fragmentom - przyznał Skwara. - Niektórzy zawodnicy potrafią wykorzystać dobre warunki fizyczne. Mierzący 191 cm Brazylijczyk Peres (Wallace) zdobył trzy gole strzałami głową.
W opinii Skwary najmocniejszą formacją zespołu ze Świnoujścia jest defensywa, z bramkarzem Sergiuszem Prusakiem. Przeciwko Motorowi powinien wystąpić najsilniejszy skład. Po pauzie za żółte kartki powróci defensywny pomocnik Marek Niewiada. W ataku najskuteczniejszy jest Piotr Dziuba (7 trafień). Po cztery gole strzelili Jacek Magdziński oraz Arkadiusz Sojka.
Lublinianie zapewne chcieliby wykorzystać atut własnego boiska i odrobić straty po dwóch porażkach z czołowymi I-ligowcami - Koroną i Zagłębiem Lubin.
Wprawdzie Motor był chwalony za grę, ale swojego dorobku nie poprawił. - W spotkaniu z Zagłębiem potrafiliśmy przejąć inicjatywę, naprawdę prezentowaliśmy się dobrze, ale znowu nie uzyskaliśmy korzystnego wyniku - stwierdził Marcin Popławski, kapitan lubelskiego zespołu. - Może w niedzielę wreszcie będziemy skuteczniejsi.
Do składu Motoru powinien już powrócić środkowy obrońca Artur Bożyk, ostatnio pauzujący za czwartą żółtą kartkę. Do dyspozycji trenera Kuźmy jest też Paweł Maziarz, który pomyślnie zdał egzaminy na aplikację.
- Jestem bardzo zadowolony, wręcz dumny z wyników i teraz będę mógł więcej uwagi poświęcić grze w piłkę - powiedział sympatyczny pomocnik lubelskiej drużyny. - Prawdę powiedziawszy zdziwiły mnie niektóre informacje o tym, że zamierzam opuścić Motor i zająć się czymś innym. Nikt o tym ze mną nie rozmawiał, a ja jeszcze nie rezygnuję ze sportowych planów i nadal zamierzam występować w macierzystym klubie.