Nie było niespodzianki w meczu Motoru z Zagłębiem Lubin.
Motorowi udało się zachować czyste konto tylko do 18 min, kiedy gospodarze przeprowadzili pierwszą składną akcję. Niestety, Wojciech Kędziora zdołał posłać piłkę między lubelskich obrońców, a z tego dokładnego podania skorzystał Szymon Pawłowski. Znalazł się sam na sam z Przemysławem Mierzwą, którego pokonał strzałem z 6 metrów.
Po zdobyciu gola Zagłębie przez moment uzyskało przewagę, rozgrywając piłkę na połowie gości. W 25 min lubelski bramkarz ponownie był w opałach, ale nie dał się zaskoczyć Kędziorze. Chwilę później Mierzwa był oko w oko z Dawidem Plizgą (po zagraniu Stasiaka) i ponownie wyszedł z opresji obronną ręką. Dopiero po tych sytuacjach Motor zaatakował śmielej, próbując zagrozić bramce gospodarzy.
W 36 min Marcin Popławski kapitalnie uderzył z dystansu, a zmierzającą w "okienko” piłkę z trudem wybił Ptak. Tuż przed końcem pierwszej połowy kapitan Motoru strzelił z 16 m, jednak i tym razem bramkarz Zagłębia był uważny.
W 74 min Ptak obronił nogami strzał Janusza Iwanickiego. Cztery minuty później, po rzucie rożnym, znakomitej okazji do wyrównania nie wykorzystał Dawid Ptaszyński. Po jego główce bramkarz Zagłębia przerzucił piłkę nad poprzeczką. Gospodarze byli skuteczniejsi. Pawłowski długi rajd zakończył celnym uderzeniem.
Zagłębie Lubin - Motor Lublin 2:0 (1:0)
Zagłębie: Ptak - G. Bartczak, Stasiak, Lacic, Costa - Plizga (58 Jackiewicz), Hanzel, M. Bartczak, Kolendowicz (16 Piotrowski) - Pawłowski (90 Zagdański) - Kędziora.
Motor: Mierzwa - Falisiewicz, Ptaszyński, Maciejewski, Krystosiak (65 Misztal) - Żmuda (76 R. Król), K. Drej, Lipecki - Iwanicki (62 Oziemczuk), Kamiński, Popławski.
Żółte kartki: Costa, Stasiak - Falisiewicz.
Sędziował: Marcin Roguski (Warszawa). Widzów - 3,5 tys.