Nowy Rok, ale stare problemy i niezmienne oczekiwania - w poniedziałek o godz. 19 na pierwszym treningu spotkają się zawodnicy Hetmana.
To jest ostatni moment na męskie decyzje. Albo tak, albo tak. Pośrednich możliwości nie ma - takie opinie od dłuższego czasu dominują w kuluarach zamojskiego klubu. Odpowiedzi, przynajmniej według oczekiwań, mają zapaść na dzisiejszym walnym.
- Nie ma co ukrywać, że my trenerzy, również chcielibyśmy wiedzieć na czym stoimy. Rozpoczynamy przygotowania, a czy mają one sens z garstką ludzi? Piłeczka od kilku miesięcy jest po stronie zarządu. Będziemy z niecierpliwością oczekiwać na wieść z walnego, mam gorącą nadzieję, że będą one dobre - mówi II trener Hetmana Krzysztof Rysak.
Aby oczekiwać na pozytywne wiadomości, wcześniej ktoś musiałby rzucić tonącemu klubowi koło ratunkowe. Wśród ratowników wymienia się wspierającą Hetmana firmę LHS oraz miasto Zamość, ale jak wieść głosi, samorządowcy chcieliby najpierw wprowadzić do klubu kuratora.
Tymczasem szkoleniowcy wciąż muszą robić dobrą minę do złej gry. Kto będzie na pierwszym treningu? - To dobre pytanie. Spodziewam się tych zawodników, którzy mają jeszcze ważne kontrakty. Wiem, że chłopcy wykazali się profesjonalizmem i w czasie wolnym trenowali zgodnie z zaleceniami. Spotykali się również na boisku ze sztuczną nawierzchnią - mówi Rysak.
Z pewnością na pierwszych zajęciach lista nieobecnych będzie zdecydowanie najdłuższą. Z pewnością nie pojawią się Igor Migalewski, Andrzej Wachowicz, Radosław Mikołajek, Mateusz Kołodziejski, Artur Chałas, Jakubowie Skrzypiec i Cieciura oraz Wojciech Wolański.
- Liczę na Tomasza Tomasika, Łukasza Sękowskiego, Przemysława Kitę, Rafała Turczyna czy Tomka Margola - wylicza jednym tchem Rysak
- Mnie na pewno nie będzie - zastrzega Marek Piotrowicz. - Jestem na zwolnieniu lekarskim - wyjaśnia popularny "Bengal”, który nie rezygnuje z zamiaru odejścia z klubu.
- Złożyłem w PZPN stosowny wniosek. Jutro ma zająć się nim Wydział Gier. Liczę, że 20 stycznia przynajmniej ja będę miał ten koszmar za sobą. Z tego co mówili koledzy w PZPN są również wnioski innych zawodników Hetmana - nie ukrywa Marek Piotrowicz.