Im dalej w las, tym z formą piłkarzy Sławomira Adamusa było jednak coraz gorzej. Powody takiej sytuacji są na pewno dwa. Po pierwsze nowy szkoleniowiec praktycznie w ostatniej chwili skompletował skład. Piotr Fulara próbował "zakotwiczyć” w Stali Poniatowa, ale ostatecznie wrócił do Biłgoraja.
Dodatkowo spore wahania formy przeżywali sprowadzeni już w trakcie sezonu Ukraińcy: Aleksandr Tymczyszyn i Ostap Pawliw. Kiedy tylko nie byli zmęczeni okazywali się silnymi punktami drużyny. Niestety, brak okresu przygotowawczego z ich strony powodował, że nie obaj nie mieli siły na grę od pierwszego do ostatniego gwizdka.
Wydaje się, że główną bronią Łady na wiosnę będzie właśnie czas, który obecni zawodnicy poświecą na solidne treningi. - Mam spory niedosyt po tej rundzie, bo zbyt często zwycięstwa były w naszym zasięgu, a my traciliśmy gole w samej końcówce. Gdyby zsumować te wszystkie punkty na pewno bylibyśmy nieco wyżej i w lepszych humorach kończylibyśmy jesień. Zakładałem 20, 21 pkt, a mamy ich 17 - mówi trener Adamus.
Zapewne, gdyby nie świetna postawa Ireneusza Zarczuka, który dziewięć razy wpisywał się na listę strzelców pozycja Łady byłaby jeszcze gorsza. Niemal w każdym spotkaniu koledzy mogli jednak liczyć na doświadczonego napastnika. - Zarczuk to bez wątpienia lider tego zespołu. Ma posłuch w drużynie, do tego korzysta ze swojego doświadczenia. Oby grał, jak najdłużej - dodaje opiekun ekipy z Biłgoraja.
Jeśli chodzi o wzmocnienia to wkrótce Łada testować będzie czterech kolejnych graczy z Ukrainy. Z obecnych obcokrajowców w składzie na pewno zostanie Tymczyszyn. Przy pozostałych trzeba postawić znak zapytania. Dotyczy on również Mikołaja Fokina, bo pierwszy golkiper Łady nie wrócił po kontuzji ręki do wysokiej formy.
Zadaniem na najbliższą rundę będzie też wprowadzanie do gry młodych graczy z Biłgoraja. - Pojawiła się już nowa fala obiecujących piłkarzy. Niektórym dałem szansę w Pucharze Polski ze Spartakusem Szarowola i pokazali, że warto na nich stawiać. Myślę, że Blicharz, Góra, czy Komosa to gracze, którzy zasługują na występy. W zimie nie chcemy jednak robić rewolucji, bo ona miała już miejsce w lecie - kończy Adamus.