1119 biegaczy i biegaczek wystartowało w kolejnej już, Trzeciej Dysze do Maratonu. Pierwsze miejsce wśród mężczyzn zajął Artur Kern, a najszybszą z pań była Joanna Szmit
Był to pierwszy w tym roku bieg organizowany przez Fundację Rozwoju Sportu, a jednocześnie trzeci w ramach cyklu Cztery Dychy do Maratonu. Pierwsza impreza odbyła się 7 października 2018 roku nad Zalewem Zemborzyckim, a druga 7 listopada wiodła głównymi arteriami Lublina. Tym razem organizatorzy kolejny raz zadbali o to aby biegacze nie narzekali na rutynę. Start imprezy odbył się o godzinie 22:30 przy Lubelskim Parku Naukowo Technologicznym przy ul. Dobrzańskiego w Lublinie.
Potem wszyscy uczestnicy pobiegli Drogą Męczenników Majdanka, w dół ul. Krańcową, Kunickiego, Wolską, Łęczyńską, a następnie al. Wincentego Witosa. Meta, podobnie jak start była umiejscowiona przy PNT. Trasa była dość zróżnicowana i po początkowych kilometrach po płaskim terenie, przyszła pora spory odcinek prowadzący w dół. Miejscem kulminacyjnym biegu był podbieg na al. Witosa. Dla każdego z uczestników ten odcinek był swoistą próbą charakteru. Energii oklaskami i słowami otuchy biegaczom dodawali na trasie wolontariusze, kibice i przedstawiciele grupy Rowerowy Lublin.
W kategorii mężczyzn pierwsze miejsce zajął Artur Kern. Zawodnik z Hrubieszowa minął linię mety z czasem 34:04. Drugie miejsce zajął Paweł Wysocki (lubelskibiegacz.pl TEAM) z czasem 35:10, a na najniższym stopniu podium stanął Bartosz Ceberak z Lubartowa kończąc bieg w 35:23. Z kolei wśród pań najszybsza okazała się Joanna Szmit z Łabuni z czasem 35:59, wyprzedzając Paulinę Pawłowską (AZS UMCS Lublin) 40:47 i Anetę Ściubę (Stay Insane) 41:34.
Jednak tak naprawdę tej nocy zwycięzcą zawodów był każdy z uczestników jacy stanęli na starcie. – Tegoroczna Nocna Dycha obyła się na tej samej trasie co przed rokiem. Była ona bardzo przyjemna, mimo dwóch mocnych podbiegów przy ul. Dywizjonu 303 i przy rondzie na Bronowicach obok marketów Obi i Makro – mówi Mateusz Szymaniak, jeden z biegaczy. – Pogoda była idealna, było bardzo ciepło jak na tę porę roku, nie padał deszcz. Dodatkowo na trasie można było spotkać kibiców którzy dopingowali biegaczy. Na pewno dodało to im więcej sił – dodaje.
bs