(fot. Facebook Damiana Tymosza)
Pięściarz Berej Boxing Lublin pokonał podczas Kapeo Rocky Boxing Night Tornike Kandelakiego
Pojedynek z Gruzinem od samego początku był nacechowany złymi emocjami. Wszystko przez to, że obaj panowie wielokrotnie starli się w mediach społecznościowych. Gorąco było też na ważeniu, kiedy bokserzy rzucili się sobie do gardeł. Wiadomo było więc, że w ringu w Żukowie dojdzie do prawdziwej wojny, w której nie będzie brakowało emocji. O nie zadbał przede wszystkim pochodzący z Gori Gruzin. O poziom sportowy postarał się natomiast Tymosz.
Lublinianin od pierwszej rundy starał się konsekwentnie punktować Kandelakiego, który swoją aktywność zaznaczał przede wszystkim w końcówkach rund. Gruzin nie bał się uciekać również do fauli, a jeden z nich skończył się dla Tymosza głębokim rozcięciem łuku brwiowego. Sącząca krew nie przeszkodziła mu w realizowaniu swojego planu, chociaż w trzeciej rundzie niepotrzebnie wdał się w ringową bójkę. Polak szybko uspokoił emocje i w czwartej rundzie wrócił do nieustannego wywierania presji na przeciwniku. Ten zdołał się odgryźć dopiero w końcówce pojedynku. Chwilę przed ostatnim gongiem trafił mocno Tymosza w tułów. Później jednak nie ponowił ataku, co pozwoliło zawodnikowi Berej Boxing Lublin dojść do siebie. Ostatnie emocje przyniósł sędziowski werdykt. Dwóch z trzech arbitrów wskazało na Tymosza, jeden wypunktował remis. – Uważam, że Damian zaliczył bardzo dobry występ. Bałem się, że da się sprowokować przeciwnikowi. Chciałem za wszelką cenę tego uniknąć. Nie do końca mu się to udało, bo momentami Damian tracił głowę i szedł na całość. Kluczem do zwycięstwa była technika, którą Tymosz górował nad rywalem. Teraz przed moim podopiecznym kolejne kroki w bokserskiej karierze. W ringu pojawi się w lutym, kiedy na Pomorzu odbędzie się gala bokserska. Być może wtedy Damian będzie miał szansę sprawdzić się na dystansie 8 rund – powiedział Paweł Berejowski, klubowy trener Damiana Tymosza.
W Żukowie podczas Kapeo Rocky Boxing Night stoczono jeszcze wiele innych pasjonujących pojedynków. Walka wieczoru pomiędzy Evanderem Riverą i Kacprem Salaburą zakończyła się remisem, chociaż lepsze wrażenie sprawiał Kubańczyk.