Rozmowa z Izabelą Badurek, zawodniczką MMA, która podczas TFL 13 NOXY NIGHT pokonała Barbarę „Shogun” Nalepkę
- Jakie wrażenia po walce z Barbarą Nalepką?
– Cieszę się, że mogłam zaprezentować się lubelskiej publiczności. Przygotowania nie były kolorowe, głównie ze względu na konieczność łączenia obowiązków rodzicielskich ze sportowymi. Wiadomo, że nie trenuję tak często, tak jak kiedyś. Przed ciążą ćwiczyłam nawet 3 razy dziennie. Teraz jest to jeden trening dziennie i czuję, że jest to dość mało. Do tego dochodzą nieprzespane noce spowodowane chociażby ząbkowaniem dziecka. Sama walka była bardzo zacięta. Basia to dobra zawodniczka, chociaż ostatnio dość często przegrywa. Widać, że się rozwija, bo jeździ trenować do Brazylii czy Tajlandii. Miedzy innymi dlatego uciekałam ze stójki, bo wiedziałam, że ona świetnie walczy łokciami.
- Co zadecydowało o pani zwycięstwie w trzeciej rundzie?
– Charakter i wola zwycięstwa. Na trybunach było wielu fanów, którzy głośno mnie dopingowali. To była dla mnie dodatkowa mobilizacja. Uzyskałam też znakomitą pozycję do zadawania ciosów. Ustabilizowałam sobie rywalkę i mogłam wyprowadzać kolejne uderzenia. Sztab trenerski cały czas podpowiadał mi, co mam robić. Jestem bardzo szczęśliwa z powodu tego zwycięstwa.
- Co dalej z karierą Izabeli Badurek? Kiedy zobaczymy panią ponownie w UFC?
– Na pewno jest szansa na powrót do UFC. Najważniejsza jest jednak dla mnie rodzina. Teraz marzę o odpoczynku i czasie spędzonym z najbliższymi. Wiem, że córka już na mnie czeka. Dopiero kiedy nabiorę sił, to pomyślę o kolejnych walkach. Na pewno musze popracować nad kondycją, bo w walce z Nalepką zabrakło mi tlenu.
Rozmawiał Kamil Kozioł
Kim jest Izabela Badurek?
Pochodząca z Lublina Izabela Badurek to obecnie jedna z największych gwiazd kobiecego MMA w Polsce. W swojej karierze stoczyła 11 zawodowych walk, z czego wygrała aż 7. Przygodę z profesjonalnym MMA zaczęła w 2012 r., kiedy na gali w Gorzowie Wielkopolskim przegrała przez TKO z Klaudią Apenit. Później jednak jej kariera nabrała rozpędu, a w pokonanym polu zaczęły pozostawać coraz lepsze rywalki. Wreszcie Badurek dostała się na sam szczyt i podpisała umowę z UFC. Dla tego giganta w świecie MMA stoczyła jednak tylko jeden pojedynek – w 2015 r. uległa w Krakowie Aleksandrze Albu z Rosji. Później lublinianka pokonała jeszcze Isabelle Pare i zaszła w ciążę. Przerwa macierzyńska trwała bardzo krótko, bo Badurek już miesiąc po urodzeniu córki wróciła do treningów. Okazało się, że to za szybko, bo w grudniu 2017 r. w Łodzi przegrała z Francuzką Zarah Fairn dos Santos. Teraz jednak wydaje się, że kariera Badurek znowu wskoczyła na właściwe tory, bo sukces w Lublinie był odniesiony w naprawdę imponującym stylu.