Holenderskie Apeldoorn było miejscem, gdzie rozgrywano drugą i trzecią rundę Torowej Ligi Mistrzów
To komercyjne zmagania przeznaczone dla najlepszych specjalistów od kolarstwa torowego na świecie. W tym gronie znalazł się Mateusz Rudyk, który na co dzień reprezentuje barwy Lubelskie Perła Polski Cycling Team. Zaproszenie go do tej prestiżowej stawki nie jest wielkim zaskoczeniem, wszak Rudyk to brązowy medalista mistrzostw świata w 2019 r. Z kolei w tym roku w mistrzostwach Europy rozgrywanych właśnie w Apeldoorn wywalczył trzy medale – srebra w sprincie oraz keirinie i brąz w sprincie drużynowym.
Holandia więc naszemu zawodnikowi kojarzy się bardzo dobrze, dlatego z dwoma rundami Torowej Ligi Mistrzów kibice w naszym regionie wiązali spore nadzieje. W piątek Rudyk dobrze spisał się w keirinie, gdzie wszedł do finału. W nim zajął jednak ostatnie szóste miejsce. Wygrał niespodziewanie Christian Ortega. Za plecami Kolumbijczyka finiszowali Harrie Lavreysen z Holandii i Nicholas Paul z Trynidadu i Tobago. W sprincie Rudyk zakończył występ już na pierwszej rundzie ulegając m.in. Lavreysenowi. Polak starał złapać koło mistrza świata. To mu się udało, ale na ostatnich metrach nie był w stanie wyprzedzić utytułowanego Holendra.
W sobotę Rudykowi poszło już gorzej, bo w keirinie po raz pierwszy w tym sezonie nie awansował do finału. Został bowiem sklasyfikowany dopiero na 7 pozycji. Z kolei w sprincie Polak znowu odpadł w pierwszej rundzie, co oznaczało, że zajął 9 miejsce.
Po trzech rundach Torowej Ligi Mistrzów Rudyk jest klasyfikowany na 7 pozycji. Zaowdnik Lubelskie Perła Polski Cycling Team zgromadził 42 pkt. Prowadzi Lavreysen mający aż 106 pkt. Drugie miejsce zajmuje Matthew Richardson. Brytyjczyk traci do Holendra ledwie 5 pkt. Na podium jest jeszcze Ortega, ale Kolumbijczyk ma na swoim koncie zaledwie 84 pkt.
Kolejne rundy Torowej Ligi Mistrzów zostaną rozegrane w piątek i sobotę. Areną będzie londyński Lee Valley Velopark.