Przed Tytanami baraże o utrzymanie
Tytani Lublin przegrali z Tychy Falcons i o utrzymanie się będą musieli walczyć w barażach. Już przed meczem było wiadomo, że niezależnie od wyniku tego spotkania Tytani będą musieli rywalizować o ligowy byt w barażach.
Ich rywale, Tychy Falcons, także byli spokojni o swoją pozycje i wiedzieli, że czeka ich gra w play-off pierwszej ligi. To sprawiło, że obie drużyny zagrały na bardzo dużym luzie. Rozprężenie nie posłużyło lublinianom, którzy przegrali aż 0:41.
Gospodarze dyktowali warunki gry od pierwszego gwizdka. Nie do powstrzymania dla Tytanów był Mateusz Błazik, który już w pierwszej kwarcie dwa razy przedarł się przez obronę Tytanów. W drugiej kwarcie zrobił to jeszcze raz, a do tego efektowny touchdown zaliczył także Patryk Kania. W efekcie do przerwy Falcons prowadzili już 25:0.
W drugiej połowie trener tyszan pozwolił wykazać się zmiennikom, co sprawiło, że gra nieco się wyrównała. Słabszy skład nie przeszkadzał jednak Błazikowi w zdobywaniu kolejnych przyłożeń – w ostatniej kwarcie umieścił piłkę w polu punktowym jeszcze raz, a do tego zdobył cztery punkty z podwyższeń. Co ciekawe, dla Falcon był to pierwszy mecz bez straty punktów od 6 października, kiedy w finale PLFA II pokonały ... Tytanów Lublin 42:0.
– To był pierwszy mecz w mojej dziesięcioletniej karierze, w którym prowadzona przeze mnie drużyna ani razu nie musiała odkopywać piłki. Pomimo tego, że Tytani przyjechali w bardzo okrojonym składzie, nasi rywale grali do końca prezentując niezmiennie postawę fair. Kilka z ich zagrań zrobiło na nas wrażenie. Całą czwartą kwartę rozegraliśmy zawodnikami na co dzień rezerwowymi. Na boisku z pierwszego składu został tylko Mateusz Błazik, któremu chcieliśmy pozwolić przekroczyć granicę 100 punktów w jednym sezonie – powiedział www.plfa.pl Wojciech Grzybek, trener Tychy Falcons. – Wynik tego meczu nie miał absolutnie żadnego znaczenia dla naszych ligowych losów. Niestety do Tychów pojechaliśmy w mocno okrojonym kontuzjami składzie. To jednak nie jest przyczyną porażki. Falcons są w tym momencie drużyną o klasę lepszą od nas. Pomimo tego, że nasi rywale w drugiej połowie wpuścili na boisko wielu zmienników, to i tak dobrze się prezentowali. Teraz planujemy wakacyjną przerwę. We wrześniu zabierzemy się do roboty z myślą o barażu, który rozegramy pod koniec października. Naturalnie naszym celem jest utrzymanie – skomentował www.plfa.pl Andrzej Jakubiec, rozgrywający Tytanów Lublin.
Tychy Falcons – Tytani Lublin 41:0 (13:0, 12:0, 0:0, 16:0)
Tychy: Kocyła, Pawęzka, Gołosz, Błazik, Kosiorowski, Dryps, Hlubek, Gabryś, Kiełkowski, Kania, Spyra, Kanicki, Bury, Porchowski, Kowalik, Szawara, Urban, Brudny, Lisowski, Kurcius, Pabjan, Popiel, Chwedczuk, Sojka.
Tytani: Jakubiec, Majewski, Trubaj, Włodarczyk, Soska, Żukowski, Krzyżanowski, Wójcik, Kramarz, Lee, Daniec, Marzec, Guzal, Kiciński, Źrubek, Graczyk, Frączek, Piędzia, Burył, Pinheiro, De Courtivron.
Sędziował: Rączkowski. Widzów: 150.
W półfinałach play-off zagrają Kraków Kings i Tychy Falcons. Spadek do PLFA II dotknął Saints Częstochowa, a w barażach o utrzymanie w PLFA I zagrają Tytani Lublin. Mecz odbędzie się 24 października, a rywal jeszcze nie jest znany.