Kamil Stoch zdeklasował rywali na skoczni w Innsbrucku i jest już niemal pewny drugiego z rzędu zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni. Czwartkowy konkurs skończył się dramatycznie dla Richarda Freitaga. Niemiec nie ustał swojego skoku i nie wystąpił w drugiej serii zawodów
W czwartkowym konkursie wzięło udział siedmiu Polaków. Już w pierwszej parze rywalizacji K.O wystąpił Jakub Wolny, który skoczył 124,5 metra i pokonał z Petera Prevca awansując do drugiej serii. Jako drugi z Biało-Czerwonych na belce pojawił się Maciej Kot, który za rywala miał legendę skoków – Noriakiego Kasai. Polak skoczył 127 metrów, a więc dwa metry dalej od Japończyka, ale wyższą notę ze względu na gorsze warunki otrzymał Kasai. Jednak Kot awansował do drugiej serii jako „szczęśliwy przegrany”. W identyczny sposób awans wywalczył Piotr Żyła. Skok na odległość 122 metrów nie pozwolił pokonać Karla Geigera, ale był na tyle dobry by awansować do czołowej trzydziestki. Problemów z awansem nie miał także Stefan Hula skacząc 123,5 metra i wygrywając walkę z Florianem Altenburgerem. Kibice wiele obiecywali sobie po występie trzeciego w klasyfikacji generalnej Dawida Kubackiego. Polak skoczył poprawnie lądując na 122 metrze i pokonał Jarkkko Maeaettae, ale zajął odległe 18 miejsce przed serią finałową
Końcówka pierwszej serii była niezwykle dramatyczna. Na belce usiadł najgroźniejszy rywal Kamila Stocha, Richard Freitag i oddał kapitalny skok na odległość 130 metrów. Niestety podczas lądowania skrzyżował narty i to spowodowało jego upadek, a zarazem koniec marzeń o końcowym tryumfie. Chwilę potem Kamil Stoch uzyskał taki sam rezultat jak Niemiec, ale nie miał problemów z jego ustaniem i objął prowadzenie w konkursie.
Jako jedyny z Polaków do drugiej serii nie awansował Tomasz Pilch, który przegrał rywalizację ze Stephanem Leyhe. 17-latek skoczył 116,5 metra i kolejnej szansy na występ w drugiej serii będzie szukać w Bichofschofen.
Przed rozpoczęciem drugiej serii podano informację o tym, że Freitag ze względu na potłuczenia postanowił wycofać się z udziału w drugiej serii, a to oznaczało koniec pasjonującej walki o zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Tym samym Stoch mógł się skupić na obronie pierwszej lokaty na Bergisel. I zrobił to w niesamowitym stylu skacząc 128,5 metra. Dzięki temu Polak jest już niemal pewny wygranej w Turnieju Czterech Skoczni. Przed Polakiem ostatni konkurs w którym postara się wyrównać wyczyn Svena Hannawalda wygrywając wszystkie cztery konkursy w cyklu.
Pozostali Polacy uplasowali się poza czołową dziesiątką. Stefan Hula skoczył 122 metr i zajął 11 miejsce, pół metra bliżej lądował Maciej Kot kończąc zawody na pozycji 13, a Piotr Żyła i Jakub Wolny uzyskali po 119 metrów i zajęli odpowiednio 14 i 15 miejsce. Natomiast Dawid Kubacki w drugiej serii skoczył tylko 116 metrów i ostatecznie uplasował się na 20 pozycji tracąc tym samym trzecie miejsce w klasyfikacji TCS.
Po konkursie w Innsbrucku skoczkowie przeniosą się do Bichofschofen. I już w piątek odbędą się kwalifikacje, a w sobotę konkurs główny. Zawody zaplanowano na godzinę 17 i będzie je można oglądać w TVP 1 i Eurosporcie.
Klasyfikacja łączna po 3 konkursach TCS: 1. Kamil Stoch 833.2 * 2. Andreas Wellinger 768.7 * 3. Junshiro Kobayashi 765.7.