Aleksandra Mirosław z Lublina triumfowała w pierwszym swoim tegorocznym starcie w zawodach z cyklu Pucharu Świata we wspinaczce sportowej. Reprezentantka KW Kotłownia pokazała się ze znakomitej strony w Seulu, poprawiając własny rekord globu o dwie dziesiąte sekundy
Od sierpnia ubiegłego roku najlepszy wynik na świecie w konkurencji na czas należy do lubelskiej zawodniczki. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio wspięła się na 15-metrową ścianę w 6.86 sek. Jej trener Mateusz Mirosław mówił w rozmowie z Dziennikiem, po powrocie z Japonii do Polski, że to jeszcze nie było maksimum, na które stać olimpijkę.
– Nasz główny cel to wypaść jak najlepiej potrafimy, żeby wygrać dany bieg. Jeżeli sytuacja tego wymaga, to ona będzie w stanie pobiec szybko. Przed zawodami mówiłem, że obojętnie, ile kto będzie biegł, to wątpię, żeby był szybszy od niej. Wiedziałem, że zapas jest duży. To, co widzieliśmy, to nie był jej maks. Jest jeszcze trochę do urwania – podkreślał.
Ostatnie tygodnie pokazują, że świetnie zna swoją podopieczną, a prywatnie żonę. W połowie marca w Tarnowie odbyły się zawody Pucharu Polski w „czasówkach”, które były jednocześnie kwalifikacją do Pucharu Świata. Aleksandra Mirosław już wtedy udowodniła, że jest w świetnej dyspozycji – w finale pobiegła w czasie 6.77 sek., czyli lepszym od rekordu świata z Tokio.
Po tamtych zmaganiach przyszedł czas na przygotowania do międzynarodowej rywalizacji. Lublinianka odliczała dni do startu w Korei Południowej, czym dzieliła się z kibicami w mediach społecznościowych.
W piątek w eliminacjach konkurencji na czas Aleksandra Mirosław zostawiła rywalki daleko w tyle – jako jedyna zeszła poniżej 7 sekund, na obu trasach, na których startowała. I to właśnie na tym etapie, w jednym z dwóch biegów, ustanowiła nowy rekord świata – 6.64 sek. Potem również poradziła sobie na kolejnych szczeblach pucharowej rywalizacji – pokonując Francuzki Lison Gautron i Capucine Viglione oraz Aleksandrę Kałucką – i ostatecznie triumfowała, wygrywając w finale z Emmą Hunt z USA z czasem 6.72 sek.
– Jestem oczywiście bardzo zadowolona, ale to nie był mój najlepszy występ w finale. W pierwszych rundach popełniłam kilka błędów, ale półfinał i finał były całkiem niezłe. Moje nastawienie było zupełnie inne po kwalifikacjach, gdzie poprawiłam rekord świata – wszyscy wiedzą, że jesteś najszybsza i musisz sobie poradzić z tą presją – mówiła Aleksandra Mirosław, cytowana na stronie Międzynarodowej Federacji Wspinaczki Sportowej (IFSC).
Warto dodać, że w Korei Południowej oglądaliśmy także innych reprezentantów Polski. Trzecie miejsce zajęła Aleksandra Kałucka z KU AZS PWSZ Tarnów, 11. była Patrycja Chudziak, lublinianka, która od niedawna broni barw KU AZS UW Warszawa, a 13. była Natalia Kałucka z Tarnowa.