ROZMOWA Z Jerzym Witaszkiem, prezesem piłkarzy ręcznych Azotów Puławy
- Zespół wygrał silnie obsadzony międzynarodowy turniej „Szczypiorno Cup”. Dla Azotów były to pierwsze gry kontrolne.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni. Mimo ciężkich treningów w pierwszych trzech tygodniach okresu przygotowawczego drużyna zaprezentowała się bardzo dobrze. Już teraz widać, że zespół potrafi wychodzić obronną ręką z opresji, przegrywając dwoma, trzema, a nawet czterema bramkami.
- Nad czym będzie pracować w dalszym okresie przygotowań?
– Najważniejsze zadania czeka w tym okresie nowych zawodników. Ci, którzy dopiero wprowadzają się do drużyny, potrzebują czasu na zgranie. Dlatego na razie więcej akcji rozgrywanych było przez piłkarzy występujących w wcześniej Azotach, znających zagrywki. Sztab szkoleniowy wykonuje dobrze swoje zadania i myślę, że kwestią czasu będzie doszlifowanie tak zespołu, aby stanowił monolit. Okazuje się, że wybór zajęć w okresie przygotowawczym został dokonany prawidłowo i powinien sprawdzić się w realiach ligowych.
- Cieszy duża rywalizacja przy obsadzie puławskiej bramki.
– Podobnie jak to było w minionym sezonie, w obecnym zdecydowaliśmy się na grę trzema bramkarzami. W dobrej formie jest na tym etapie Vadim Bogdanow. Rosjanin wykorzystał swoją szansę. Cieszy dobra postawa Sebastiana Zapory utrzymującego dyspozycję z wiosny, kiedy zdobywaliśmy brązowy medal. To budujące, gdyż to zawodnik z Polski. Chcemy, aby nadal się rozwijał. W finałowym meczu z Górnikiem Zabrze zaprezentował się też Czech Jakub Krupa. Umie się ustawić, aby skutecznie zablokować rzuty rywali. Sporo problemów miał z nim Bartłomiej Tomczak, który musiał się solidnie napracować przy akcjach bramkowych ze skrzydła. Widać, że zapowiadają nam się trzej równorzędni zawodnicy na tej pozycji, z czego możemy się tylko cieszyć. Nasi golkiperzy powoli zaczynają tworzyć zgrany, doskonale rozumiejący się kolektyw.
- Turniej, który wygraliście, zakończył się małym skandalem, związanym z wyjazdem ekipy Fuchse Berlin...
– Organizatorzy niejasno wytłumaczyli zasady turnieju. Sami przez dwa dni zastanawialiśmy się, jak będzie ustalana klasyfikacja, jeśli trzy zespoły będą miały po dwa zwycięstwa. Obawiam się, że zrozumiałego przekazu zabrakło też w przypadku drużyny niemieckiej. Dowodem na to jest choćby ostatni mecz Fuchse z Chrobrym Głogów. Niemcy prowadzili dwoma bramkami i nie atakowali bramki rywala, przedwcześnie ciesząc się z wygranej i awansu do ścisłego finału. Tymczasem system gier premiował naszą drużynę.