Tylko dwa remisy i aż siedem porażek – takim dorobek ma Tytan Wisznice. – To zdecydowanie poniżej naszych oczekiwań – przyznaje kierownik Zenon Stawecki.
Ostatni komplet punktów drużyna z Wisznic straciła w niedzielę, kiedy na swoim terenie przegrała wysoko z Kujawiakiem Stanin 1:4. Nie dość, że gospodarze stracili trzy „oczka” to jeszcze czerwoną kartkę, za zagranie piłki ręką, otrzymał Piotr Tarasiuk, którego nie zobaczymy w najbliższym spotkaniu.
Dlaczego drużyna ma tak słabe wyniki? – Mamy spore braki w składzie – przekonuje kierownik. – Szczególnie widoczne to jest wśród młodzieżowców. Mamy dwóch lepszych w tej kategorii, których gra powinna wychodzić drużynie na dobre. Nie pokazują się jednak na meczach i bardzo nam ich brakuje – mówi Stawecki. Drużynę też trapią kontuzje. Wyłączeni z gry zostali Hubert i Mateusz Kopisiowie. – Szczególnie brakuje nam w środku pola Huberta. 27-letni pomocnik potrafi pokierować grą drugiej linii, z czym ostatnio mieliśmy problemy – zapewnia kierownik.
Niektórzy gracze zapowiedzieli rozbrat z drużyną. – Tak zrobił pomocnik Adam Rozwadowski, który do wiosny, z powodów rodzinnych, na pewno nam nie pomoże – mówi Stawecki. Podobnie sprawa ma się Marcinem Trębickim. – Marcinowi niedawno urodziło się dziecko i teraz jest mu zdecydowanie trudniej pomagać kolegom na boisku, szczególnie gdy chodzi o spotkania wyjazdowe – ubolewa kierownik.
Kadrowego problemu nie było na początku sezonu. – Do rozgrywek zgłosiliśmy prawie 30 zawodników. Ligowa rzeczywistość jednak przerzedziła skład. – W ostatnim meczu z Kujawiakiem mieliśmy zaledwie dwóch piłkarzy na zmianę – mówi Stawecki. – Z kolei na spotkanie do Łukowa z Orlętami pojechało nas tylko 11 i, co jest bardzo ciekawe, zremisowaliśmy wówczas 3:3 – dodaje.
Kłopotom w Tytanie nie daje rady szkoleniowiec Mirosław Sobczak. Były trener m.in. Huraganu Międzyrzec Podlaski nie może znaleźć sposobu na zwiększenie frekwencji na treningach. Ostatnio liczba ćwiczących oscyluje w okolicy 15. Choć nie tak dawno były i takie zajęcia, w których uczestniczyło 8-9 piłkarzy, a czasami nawet zaledwie pięciu. – Rozumiemy to. Zawodnicy pracują, a piłkę nożna traktują jako coś dodatkowego, czasami nawet w kategorii hobby – mówi Stawecki.
Niezwykle ważny będzie niedzielny mecz, w którym Tytan zmierzy się na wyjeździe z kolejnym z beniaminków Bizonem Jeleniec. – Na kilka dni przed pierwszym gwizdkiem panuje pełna mobilizacja. Będziemy osłabieni. Za czerwoną kartkę nie zagra Piotr Tarasiuk, zaś za czwartą żółtą Tomasz Jaroszkiewicz. Może w końcu uda nam się odnieść zwycięstwo – zapowiada Stawecki.