W niedzielnym meczu na szczycie drugiej ligi KMŻ Motor Lublin pokonał Wybrzeże Gdańsk 47:43. Do pełni szczęścia w lubelskiej ekipie zabrakło punktu bonusowego. Dobre nastroje studzi też poważna kontuzja Kamila Pulczyńskiego
Podczas przedostatniego okrążenia dziesiątego biegu jadący na trzeciej pozycji 23-latek stracił panowanie nad motocyklem i z impetem uderzył w bandę. Tor opuścił w karetce, w której przez kilkadziesiąt minut był opatrywany w parku maszyn. Następnie został przewieziony do szpitala. Tam potwierdziła się wstępna diagnoza: złamanie biodra z przemieszczeniem. Żużlowiec w lecznicy spędzi najbliższa dwa tygodnie, potem czeka go co najmniej dwumiesięczna rehabilitacja. Według optymistycznego scenariusza, do składu będzie mógł wrócić w trakcie fazy play-off. Niewykluczone jest jednak, że w tym sezonie nie wyjedzie już na tor.
– Zostaliśmy poważnie osłabieni. Musimy szukać polskiego zawodnika, który godnie zastąpi Kamila – mówi Andrzej Zając, prezes KMŻ Motoru.
Ważne kontrakty z klubem mają Ronnie Jamroży i Patryk Malitowski, którzy po słabym początku sezonu stracili miejsce w składzie. Nie tak dawno, gdy trzeba było zastąpić kontuzjowanego Edwarda Mazura, obaj przesłali zwolnienia lekarskie. W odwodzie jest jeszcze brat bliźniak Kamila, Emil Pulczyński, ale boryka się z problemami sprzętowymi. W tej sytuacji działacze KMŻ szukają zawodnika, który mógłby dołączyć do drużyny. Być może coś w tej sprawie wyjaśni się w tym tygodniu.
Lublinian w sezonie zasadniczym czekają jeszcze dwa spotkania. 26 lipca udadzą się na wyjazdowy mecz z Polonią Piła, a dwa tygodnie później na swoim torze podejmą Kolejarza Intermarche Rawicz.