Miała być lepsza gra i poprawa atmosfery w drużynie Olimpu-Startu Lublin. Zamiast tego "czerwono-czarni” dostali w środę w Gdyni porządne lanie. Podopieczni trenera Dominika Derwisza przegrali z Asseco Prokomem 2 aż 53:107! Tak wysokiej porażki nie pamiętają chyba nawet najstarsi kibice z Lublina.
Kiedy druga część zawodów rozpoczęła się od czterech punktów dla zespołu z Gdyni zanosiło się na prawdziwą katastrofę. Od tego momentu lublinianie wreszcie wzięli się jednak w garść i spisywali się odrobinę lepiej. W związku z tym prowadzenie gospodarzy do przerwy urosło już jedynie o cztery "oczka”.
Po zmianie stron wszystko wróciło jednak do normy. Trzecią kwartę Tomasz Wojdyła i jego koledzy wygrali 25:15, a ostatnią część meczu zaczęli od serii 13:0. Goście nie potrafili trafić do kosza przez nieco ponad cztery minuty. W efekcie w samej końcówce gracze z Gdyni wyszli na... 50 punktowe prowadzenie.
Miejscowym to jednak nie wystarczyło, bo do ostatnich sekund starali się jeszcze poprawić wynik. Patrząc na statystyki spotkania trudno się dziwić, że między obiema ekipami była aż taka przepaść. Przyjezdni przez 40 minut trafili zaledwie 17 z 59 rzutów z gry. Dodatkowo popełnili 19 strat i przegrali walkę na tablicach 22:38. Prokom za to mógł się pochwalić imponującą skutecznością ponad 60 procent.
– Zniszczyli nas fizycznie. To główny powód naszej porażki. Spory wpływ na przebieg meczu miała także miękka deska, bo zawodnicy Prokomu byli do niej przyzwyczajeni i po prostu ciągle rzucali obijali o nią piłkę. W ten sposób rzucali nawet trójki.
Nam zupełnie nic nie wpadało. Mimo wszystko nie powinno być dla nas żadnego usprawiedliwienia. Zagraliśmy bardzo słabo – ocenia Michał Sikora.
W związku z fatalną postawą zespołu w czwartek lub piątek dojdzie do spotkania zarządu "czerwono-czarnych”.
W grę wchodzą kary finansowe dla zawodników, a także zmiana trenera.
– Chcemy się spotkać z działaczami i porozmawiać, jak rozwiązać tą sytuację. Czy może dojść do zmiany szkoleniowca? Ciężko w tym momencie powiedzieć. Nie wiem jeszcze, w jakim kierunku pójdziemy i jakie kroki podejmiemy.
Jak oceniam sam mecz? Daliśmy sobie narzucić styl gry przeciwników i wynik odzwierciedla to, co działo się na parkiecie. Popisaliśmy się również niesamowitą indolencją strzelecką – mówi prezes Olimpu-Startu Witold Czarnecki..
Asseco Prokom 2 Gdynia – Olimp-Start Lublin 107:53 (27:9, 20:16, 25:15, 35:13)
Olimp-Start: Kowalski 11 (2x3), Prażmo 8, Sikora 8, Aleksandrowicz 2, Myśliwiec 0 oraz Kwiatkowski 15, Szymański 8, Ł. Jagoda 1, Stefaniuk 0, Szadura 0, Ejiofor 0