Rozmowa z Krzysztofem Barszczewskim, dyrektorem marketingu Stowarzyszenia TKKF Cukropol
Skąd wziął się pomysł na „Wakacyjną Przygodę z Cukropolem”?
– Ten pomysł jest częścią większego projektu, jakim jest samo Stowarzyszenie TFFK Cukropol. On urodził się w mojej głowie, kiedy jeszcze przebywałem w Irlandii. Początkowo miałem koncentrować się na piłce nożnej, ale później doszła jeszcze koszykówka. Projekt piłkarski cały czas realizujemy, obecnie czekamy na zatwierdzenie siedmiu piłkarzy, którzy przyjechali do nas z Irlandii, m.in. przy pomocy Łukasza Ziarka. „Wakacyjna Przygoda z Cukropolem” ma być natomiast okazją do poruszania się w okresie wakacyjnym oraz przerwą od leżenia na plaży. Dziękuję wszystkim osobom, które nam pomagają, jak chociażby radnej Kamili Florek, na której pomoc zawsze możemy liczyć.
Czy może pan przybliżyć działalność Stowarzyszenia TKKF Cukropol?
– Jego prezesem jest mój ojciec, Bogusław. Naszym wielkim przyjacielem jest także Zbigniew Furman. Działamy na wielu płaszczyznach rozpoczynając od turystyki, poprzez piłkę nożną, strzelectwo czy koszykówkę.
Ta ostatnia sekcja jest bardzo mocna...
– Odpowiada za nią Tomasz Szczotka, wiceprezes TKKF Cukropol do spraw sportowych, który od wielu lat buduje bardzo mocny zespół. Grają w nim nawet zawodnicy z Zamościa. Bardzo cieszę się z tego, że jest tak bardzo zaangażowany.
O sile tej drużyny można było się przekonać w sobotę, kiedy Cukropol pokonał reprezentację Ligi LNBA...
– Tak, ale ważniejsze od wyniku jest fakt, że możemy budować jedność środowiska koszykarskiego. Cieszę się, że byli z nami też przedstawiciele rozgrywek Pod koszami Dziennika Wschodniego im. Andrzeja Wawrzyckiego.