Lubelskie koszykarki zostały rozgromione na własnym parkiecie przez Chemat Basket Konin 46:76.
Dwa poprzednie spotkania pomiędzy tymi drużynami wygrały koninianki. Wczoraj udowodniły, że nieprzypadkowo, a Pszczółka po prostu im leży.
Zawody były wyrównane do trzeciej minuty. Mniej więcej tyle czasu utrzymywał się remis 4:4. Od tej pory przyjezdne stale powiększały prowadzenie. Pierwszą kwartę wygrały 22:8, a na początku drugiej prowadziły już 36:13. W tym momencie akademiczki jakby się obudziły i zaczęły odrabiać starty. Zdołały nawet wygrać tę odsłonę jednym punktem, ale jeśli ktoś liczył, że od tej pory to one narzucą rywalkom styl gry i wygrają jeszcze to spotkanie, srogo się zawiódł.
Trzecia kwarta ponownie została zdominowana przez koszykarki Chematu Basketu, które odzyskały właściwy rytm i powiększyły jeszcze przewagę. Tę część gry wygrały 25:8, a w ostatniej nie straciły nic z wysokiej przewagi, zwyciężając w całym meczu 76:46.
Tak wysoka porażka to kompromitacja Pszczółki. Nawet pomimo, że lublinianki zapewniły sobie już utrzymanie w rozgrywkach, a koninianki wciąż o to walczą.
Nie można zrzucać też odpowiedzialności za wynik na zmęczenie, bo co prawda Anita Kotnis, Aldona Morawiec i Natalia Żandarska pomagały w niedzielę i poniedziałek drugiej drużynie utrzymać się w rozgrywkach, ale wiele czasu na odpoczynek nie miały też koszykarki Chematu Basketu, które swoje ligowe spotkanie grały w niedzielę, a więc dzień później niż akademiczki.
Jedynym pozytywem środowego spotkania jest debiut w TBLK Anny Kasperskiej. Młoda rozgrywająca grała nieco ponad trzy minuty, w trakcie których rzuciła debiutancki punkt.
Pszczółka AZS UMCS Lublin – Chemat Basket Konin 46:76 (8:22, 19:18, 8:25, 11:11)
Lublin: Kotnis 6, Witkoś 6, Morawiec 3, Żandarska 15, Bejtić, Bussie, Taylor, Trzeciak 6, Robinson 7 (1x3), Tomiałowicz 2, Kasperska 1, Dulęba.
Konin: Ellenberg 15 (3x3), Płóciennik 4, Kaja 7 (1x3), Dąbek 12, Durak 3 (1x3), Visgaudaite 5 (1x3), Baletić 1, Brown 17 (1x3), Urbianiak 3 (1x3), R. Taylor 9.