Koszykarze Startu pokonali kolejną przeszkodę na drodze do powrotu do I ligi. W lubelskiej hali MOSiR zwyciężyli ekipę z Jaworzna, chociaż goście do przerwy stawiali duży opór.
Start zapominał o asekuracji, nie było też odpowiedniej komunikacji pomiędzy zawodnikami, dlatego przeciwnicy po wygranych pojedynkach bez przeszkód wbiegali w podkoszową strefę. W 5 min Jaworzno wygrywało 12:5. Dopiero pod koniec kwarty gospodarzom udało się zbliżyć do przeciwników dzięki akcjom Michała Samborskiego i Michała Fijałki.
Na początku drugiej odsłony Start po raz pierwszy objął prowadzenie (20:19). Po trafieniach Michała Sikory, który w trudnych momentach brał na siebie ciężar gry, na tablicy pojawił się wynik 29:22, ale goście wciąż nie rezygnowali. Wprawdzie nie mieli zbyt wielu argumentów, jednak nie brakowało im woli walki.
Od trzeciej kwarty lubelscy rozgrywający zaczęli dostrzegać swojego centra - Bartosza Borkowskiego, który rządził pod tablicami. Pewnie kończył akcje kolegów, zdobywając w całym spotkaniu 19 pkt (do przerwy tylko 2) i zbierając 11 piłek (6 w ataku i 5 w obronie). - Bartek zasłużył na taki mecz - powiedział trener Piotr Karolak. - Nie ponosiły go emocje, a od pewnego czasu solidnie pracuje i cieszę się, że kolejny zawodnik prezentuje coraz lepszą formę.
Po rzutach Borkowskiego, Samborskiego i Sikory przewaga lublinian wzrosła do 10 pkt. Goście zdobyli się na jeszcze jeden zryw (64:60 w 36 min), ale już nie byli w stanie zniwelować strat. Lublinianie kontrolowali sytuację, a Michał Sikora przypieczętował wygraną, zdobywając punkty równo z końcowa syreną.
MKS Start Lublin - MCKiS JBL Jaworzno 81:63 (18:19, 18:16, 22:13, 23:15)
Jaworzno: Tokarski 15 (2 x 3), Remin 13 (1 x 3), Goldammer 9, Grochowski 7 (2 x 3), Kurdubski 6 oraz Jagiełka 7 (1 x 3), Grzywa 6, Małek 0, Lemański 0, Gworek 0.
Sędziowali: Mariusz Kuniec i Michał Kasprzyk. Widzów: 200.