Środowy mecz w Białymstoku będzie okazją dla koszykarzy Olimpu-Startu do wzbogacenia dorobku punktowego. Lublinianie, podbudowani zwycięstwem nad Zniczem Basketem Pruszków, zmierzą się z Żubrami, drużyną, która w tym sezonie jeszcze nie wygrała.
W tym spotkaniu do 35 min prowadziły Żubry, które skapitulowały dopiero w momencie, kiedy straciły trzech graczy za pięć przewinień, a Piotr Brzozowski skręcił staw skokowy. Koszykarz potrzebował trochę czasu na leczenie, jednak w meczu ze Startem-Olimpem może być do dyspozycji szkoleniowca, ponieważ już wznowił zajęcia. Kadrę Żubrów uzupełnił jeszcze jeden zawodnik.
Do Białegostoku powrócił rozgrywający Jędrzej Jankowiak, najlepszy w meczu z Politechniką Warszawską. Wprawdzie nie zapewnił triumfu, ale zdobył 17 pkt, miał 4 asysty i aż 6 przechwytów.
– Musimy być maksymalnie skoncentrowani – powiedział Dominik Derwisz, trener Olimpu-Startu. – Przeciwnicy, którzy chcą się przełamać, mogą być bardzo groźni.
Nastawiamy się na walkę od pierwszej minuty. Po ostatnim występie nastroje w zespole są bojowe, mam do dyspozycji wszystkich zawodników, którzy grali ze Zniczem.
Z lubelskim klubem oficjalnej umowy jeszcze nie ma Łukasz Jagoda, ale koszykarz zapewnił, że jest gotowy do rywalizacji z Żubrami.
– Do uzgodnienia pozostały jeszcze jakieś drobne sprawy i myślę, że niedługo wszystko się wyjaśni – stwierdził Łukasz Jagoda.
– Po ostatnim spotkaniu aż chce się grać. Byłem mile zaskoczony, także zachowaniem publiczności. Czułem jej wsparcie, doping. Może uda nam się odbudować pozycję basketu w Lublinie. Jestem pewny, że wszyscy będziemy mieli jeszcze wiele powodów do radości.
Konfrontacja ze Zniczem była szczególnie udana dla Adama Myśliwca. Młodzieżowiec "czerwono-czarnych” został najwartościowszym zawodnikiem. Bardzo dobre zawody rozegrał Paweł Kowalski. Swój udział miał też Tomasz Celej, chociaż długo nie potrafił wstrzelić się w kosz rywali.
Lider Olimpu-Startu musi się przyzwyczaić do pieczołowitego pilnowania przez przeciwników.
– Od początku sezonu leczę jakieś urazy, dlatego czasami brakuje zdrowia – wyjaśnił Tomasz Celej.
– W minioną sobotę, po faulu, upadłem na plecy i do dziś czuję skutki tego zdarzenia. Znowu nie mogłem trenować na pełnych obrotach, ale w Białymstoku powinienem być w pełnej dyspozycji. Może powtórzymy wyniki ze sparingów i powalczymy o pierwsze wyjazdowe zwycięstwo.