Lubelscy kibice mocno stęsknili się za basketem i we wtorek licznie przybyli do hali MOSiR na sparingowe derby Lublina pomiędzy Startem i Novum. Po ciekawym meczu lepsi byli drugoligowcy, którzy wygrali 80:70.
– W pierwszej połowie oddał kilka rzutów z czystych pozycji, ale żadnego nie trafił. Widać jednak, że dużo widzi na parkiecie i nie robi głupich strat – ocenił Dominik Derwisz, trener Startu. Miło tego meczu nie będzie również wspominał Sebastian Drążyk, który sprawiał wrażenie nieco zagubionego na boisku. Pochwalić można za to Rafała Króla i Adama Pawelca.
– Wynik nie miał dla nas najmniejszego znaczenia. Chłopcy byli po ciężkim obozie oraz porannej siłowni, dlatego było wyraźnie widać, że bieganie sprawia im duży ból. Mimo to udało się nam wyprowadzić kilka niezłych kontrataków – dodał szkoleniowiec „czerwono-czarnych”.
W sparingu nie wystąpili Przemysław Łuszczewski i Sebastian Szymański. Pierwszy z nich ma problemy z pachwiną, a ten drugi stłukł sobie kość ogonową. W piątek Start rozegra kolejny sparing – tym razem do hali MOSiR przyjedzie pierwszoligowa Rosa Radom.
W Novum Lublin również pojawiło się wiele nowych twarzy. Najistotniejszym wzmocnieniem wydaje się być pozyskanie Tomasza Celeja. 33-letni były zawodnik Startu pokazał, że u progu sezonu nadal imponuje znakomitą skutecznością. Celej we wtorek rzucił aż dziewięć trójek.
– Widać, że jest w mocnym treningu – żartował Paweł Kowalski, koszykarz Startu. – Tomek rusza się z nami dopiero od kilku dni. Myślę, że jego osoba będzie wzorem dla młodych koszykarzy – powiedział Piotr Karolak, drugi trener Novum.
Dobre wrażenie pozostawił po sobie również Bartłomiej Lisowski, 21-letni skrzydłowy MOSiR Krosno. Mierzący 206 cm wzrostu zawodnik ze stajni Aleksandra Mrozika dobrze odnajdywał się w strefie podkoszowej.
Jego największym minusem jest dość wątła budowa fizyczna, która z pewnością nie będzie mu pomagać w walce na tablicach.
W ekipie Novum wystąpił również Michał Mortka – 19-letni obrońca Siarki Tarnobrzeg, który może pochwalić się już dwoma występami na parkietach Tauron Basket Ligi. On, podobnie jak Ukrainiec Mikołaj Kawaleridze i Jakub Drozd, we wtorek nie zachwycili.