Aż trzech graczy Olimpu-Startu Lublin ma w swoim koszykarskim życiorysie wpisane: Znicz Pruszków. I właśnie z tym rywalem podopieczni Dominika Derwisza zmierzą się w sobotę o godz. 19 w hali MOSiR.
Wychowankiem klubu z Pruszkowa jest Michał Aleksandrowicz. – Nie czuję z tego powodu dodatkowej presji i chcę zagrać dobry mecz. Ale dlatego, że fatalnie zaprezentowałem się w ostatnim starciu z Astorią Bydgoszcz – tłumaczy Michał Aleksandrowicz. Młody obrońca ma jeszcze duże wahania formy, na co spory wpływ może mieć jego charakter.
– To bardzo ambitny chłopak. Na boisku jest wulkanem energii – wielokrotnie podkreślał Dominik Derwisz.
Jednak w sobotęj od jego postawy będzie zależało wiele. Tym bardziej, że nadal niepewny jest występ kontuzjowanego Michała Sikory.
Jeżeli 30-letniego rozgrywającego zabraknie na parkiecie, to "na jedynce” będą musieli go zastąpić Aleksandrowicz oraz Łukasz Jagoda, inny z lublinian z przeszłością w Zniczu.
Sobotni pojedynek ma jeszcze jeden dodatkowy smaczek. W ekipie gości występuje Daniel Wilkusz, który w lecie był testowany przez Olimp-Start. Kiedy lubelscy działacze zrezygnowali z 22-letniego skrzydłowego, ten nie krył swojego rozgoryczenia.
W nowym klubie Wilkusz szybko znalazł sobie miejsce i w pierwszych kolejkach był jednym z najważniejszych zawodników Znicza.
– Rozmawialiśmy ze sobą o najbliższym spotkaniu i Daniel ostrzegał, że przyjeżdża po wygraną. Mimo to postaramy się pokrzyżować jego plany – zapowiada Aleksandrowicz.