Pierwszy mecz o utrzymanie na zapleczu ekstraklasy zakończył się fatalnie dla koszykarzy Olimpu-Startu, którzy przegrali przed lubelską publicznością z Sudetami. Goście byli bardziej zdeterminowani i to wystarczyło do sukcesu.
Jeżeli lublinianie myśleli, że na stojąco pokonają teoretycznie słabszych przeciwników, to srodze się zawiedli, a przy okazji rozczarowali najwierniejszych kibiców, którzy odwiedzili halę MOSiR. Gospodarze zaserwowali widzom marne widowisko, jedno ze słabszych w tych rozgrywkach. Gdyby „czerwono-czarni” dali z siebie wszystko, byłoby łatwiej usprawiedliwić chwile słabości.
Niestety, u kilku zawodników nie było widać determinacji. Jeżeli tak samo mają prezentować się w Jeleniej Górze, to lepiej, aby cała drużyna pozostała w domu, godząc się kolejną porażką i spadkiem do drugiej ligi. Przypomnijmy, że w tej fazie rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw, a pokonany automatycznie opuści szeregi pierwszoligowców.
Waleczności nie można odmówić Rafałowi Królowi, ale młodzieżowiec Olimpu-Startu nie był w stanie unieść na swych barkach całego ciężaru zmagań. Zespół próbował poderwać także Łukasz Jagoda. Tomasz Celej, jak zwykle skrupulatnie pilnowany przez przeciwników, miał mało swobody, ale i tak dodał 16 pkt.
Kolegów próbował wspierać Paweł Kowalski. Trzeba jednak dodać, że wszystkim wymienionym zawodnikom przytrafiały się błędy, które miały wpływ na końcowy wynik. Niestety, kompletnie zawiódł Łukasz Kwiatkowski, który pudłował w najlepszych sytuacjach (2 celne rzuty na 11 prób). Przegrywał też podkoszową walkę.
Chcielibyśmy wierzyć, że to tylko chwilowy kryzys zawodnika, który cieszył się z najlepszego sezonu w karierze, a w decydujących momentach grał jak nowicjusz. Michał Sikora również nie zaliczy występu do udanych.
W 34 min gospodarzom udało się odskoczyć na 9 pkt (61:52). Zamiast kontrolować sytuację lublinianie w prosty sposób tracili piłkę, lub nie kończyli klarownych ataków. Przeciwnicy rzutami za 3 pkt odrobili dystans. W 39 min, po „trójce” Krzysztofa Samca, Sudety wyszły na prowadzenie 66:63.
Do remisu doprowadził Artur Bidyński akcją 2+1. Po przechwycie gospodarzy i trafieniu Króla Olimp-Start wygrywał 68:66, a goście mieli 17 sekund na zmianę wyniku. W ostatniej sekundzie Król nie zdołał powstrzymać Samca, który trafił zza linii 6,25 m i było po zawodach.
Olimp-Start Lublin – Sudety Jelenia Góra 68:69 (22:23, 17:14, 12:11, 17:21)
SKŁADY I PUNKTY
Olimp-Start: Król 22, Celej 16 (1x3), Kowalski 11 (1x3), Kwiatkowski 7, Jagoda 5 oraz Bidyński 7, Sikora 0, Myśliwiec 0, Prażmo 0.
Sudety: Samiec 16 (3x3), Urbaniak 13, Czech 11, Niesobski 10 (2x3), Minciel 0 oraz Bodziński 7, Klimek 7, Szymański 5 (1x3), Czekański 0, Zarzeczny 0.
Widzów: 600.