Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin odniosły drugie zwycięstwo w europejskich rozgrywkach i zrobiły to w świetnym stylu. W środę pokonały na wyjeździe PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski 79:55 i wykonały duży krok w kierunku awansu do fazy pucharowej
Dla obu drużyn stawka tego meczu była duża, co było widać już od pierwszych minut. Obie ekipy były skupione na swoim zadaniu i szły łeb w łeb – miały tyle samo udanych akcji co błędów. To oznaczało, że skuteczność rzutowa kulała zarówno w przypadku lublinianek, jak i ich rywalek. Jednak im bliżej było końca pierwszej części spotkania, tym rywalizacja nabierała coraz większych rumieńców. Akademiczki z Lublina trafiły dwukrotnie „za trzy” za sprawą Ivany Jakubcovej. Siłą pod koszem była za to Natasha Mack, która w zaledwie 10 minut zgarnęła 9 zbiórek. Do tego Amerykanka była postrachem w obronie. Po stronie Gorzowa największa odpowiedzialność spoczywała na barkach Borislavy Hristovej. Niewielką przewagę miały lublinianki – 15:13.
Podopieczne Krzysztofa Szewczyka znakomicie rozpoczęły kolejną partię – stanowiły realne zagrożenie z każdej „klepki”. Zza łuku trafiała nie tylko Słowaczka, ale również Kamiah Smalls. Po serii 8:0 w wykonaniu gości trener Dariusz Maciejewski przywołał do siebie swoje zawodniczki. Ta przerwa była tylko pojedynczym impulsem dla gospodyń. Aby ustabilizować swoją grę, potrzebowały znacznie więcej takich bodźców. W ich poczynaniach brakowało jednostajnego rytmu, było zdecydowanie więcej szarpania. Zupełnie inaczej wyglądało to w przypadku „Pszczółek” – Aleksandra Stanacev dyrygowała zespołem, który konsekwentnie powiększał przewagę. Do przerwy AZS UMCS wygrywał 37:25.
Po zmianie stron lublinianki – mówiąc pół żartem, pół serio – uparły się na rzuty trzypunktowe. Była to bardzo dobra decyzja, bo udało im się w ten sposób trzykrotnie znaleźć drogę do kosza. Taka passa nie mogła jednak trwać wiecznie i gorzowianki powoli łapały wiatr w żagle. Przy stanie 48:39 dla „Pszczółek” trener Krzysztof Szewczyk wziął „czas”, aby dać nieco odetchnąć swoim zawodniczkom. Również zmienniczki lubelskiej drużyny spisywały się przyzwoicie, bo potrafiły utrzymać korzystny wynik. Dzięki temu przed decydującą odsłoną lublinianki ciągle były o kilka kroków przed miejscowymi – 58:49.
„Pszczółki” na pewno należy pochwalić za konsekwencję w szukaniu dogodnych pozycji rzutowych, szczególnie na obwodzie. Skoro radziły sobie na dystansie, to wypadało korzystać z tego atutu jak najczęściej. Widać było, że z minuty na minutę gospodynie traciły resztki wiary w zwycięstwo. Dariusz Maciejewski próbował uspokoić sytuację, kiedy jego zespół przegrywał 49:72. Na nic się to nie zdało – jego podopieczne nie miały pomysłu na sforsowanie defensywy przeciwniczek. Same za to zostawiały dużo miejsca do swobodnej gry. Ostatecznie Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin pewnie triumfowała 79:55. To jej drugie zwycięstwo w EuroCup, jakże cenne w kontekście awansu do fazy pucharowej.
Lublin miał w swoim składzie dwie niezwykle groźne strzelby – Kamiah Smalls i Ivanę Jakubcovą – które zdobyły po 25 punktów. Na uwagę zasługują też występy Natashy Mack i Aleksandry Stanacev. Amerykanka do 8 punktów dorzuciła 18 zbiórek, co jest jednym z najlepszych wyników w całym EuroCup w tym sezonie. Z kolei Serbka miała 8 punktów i 10 asyst – ta druga wartość statystyczna również daje jej miejsce w turniejowej czołówce. Cały zespół trafił 12 na 33 rzuty z dystansu (36 proc.).
===
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 55:79 (13:15, 12:22, 24:21, 6:21)
Pszczółka: Jakubcova 25, Mack 8 (18 zb.), Smalls 25, Stanacev 8 (10 as.), Trzeciak 2 – Sklepowicz 4, Kurach 2, Kośla 3, Niedźwiedzka 2, Kuczyńska, Duchnowska.
Gorzów: Hristova 13, Tikhonenko 6 (12 zb.), Hurt 14, Makurat 3, Owczarzak – Jones 15, Matkowska 4, Dźwigalska.
Sędziowie: Elena Chernova (Rosja), Juozas Barkauskas (Litwa), Angel Ivanov (Bułgaria).