Lubelskie koszykarki mają za sobą pierwsze spotkania sparingowe. Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin przegrała dwa razy u siebie z mistrzem Niemiec – Herner TC. Można śmiało powiedzieć, że trener i zawodniczki mają sporo materiału do analizy
Przy ocenie tych spotkań warto pamiętać o kilku rzeczach. Po pierwsze, lublinianki nie trenowały jeszcze w pełnym składzie. We wtorek do grupy dołączyły Amerykanki – Alexis Peterson i Briana Day. W najbliższy wtorek do Lublina ma za to przyjechać Agnieszka Szott-Hejmej. Po drugie, akademiczki mają w nogach wymagający początek okresu przygotowawczego. Po trzecie, sparingi z Herner TC były dla nich dopiero pierwszą okazją do gry 5 na 5.
Oba mecze zakończyły się takim samym wynikiem – przegraną „Pszczółek” 59:68. W obu przypadkach trener Krzysztof Szewczyk desygnował do gry w pierwszej „piątce” te same zawodniczki: Zuzannę Sklepowicz i Jovanę Popović na obwodzie, Karolinę Puss i Amę Degbeon na skrzydłach oraz Giedre Labuckiene pod koszem.
Na plus lubliniankom należy na pewno zapisać zespołową grę. W takiej poukładanej koszykówce odnajduje się szczególnie Jovana Popović. Serbka powinna być mocnym punktem drużyny w ataku pozycyjnym. Będzie też dobrym uzupełnieniem Alexis Peterson, która czuje się komfortowo w grze 1 na 1. Widać również było, że dziewczyny nie odpuszczały walki na parkiecie o każdą piłkę. Nawet taką, która znajdowała się akurat w rękach rywalek. „Pszczółki” zapisały na swoim koncie kilka przechwytów w defensywie.
Na pewno trener Szewczyk musi popracować razem z drużyną nad zgraniem i ułożeniem gry. Najwięcej chaosu wkradało się do ich poczynań podczas szybkiego przejścia z obrony do ataku. Rywalki z Niemiec dosyć swobodnie dostawały się pod kosz w kontrach i zdobywały łatwe punkty. Kiedy do zespołu dołączy na parkiecie Briana Day, powinni być też łatwiej o zbiórki. Razem ze zgraniem przyjdzie za to wyeliminowanie prostych strat.
W piątek akademiczki czeka kolejny sprawdzian. W lubelskiej hali MOSiR odbędzie się Turniej o Puchar Rektora UMCS, w którym wezmą udział Ślęza Wrocław, Widzew Łódź oraz mistrz Białorusi BC Tsmoki Mińsk.
===
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – Herner TC 59:68 (18:10, 13:20, 9:19, 19:18)
AZS: Sklepowicz 5, Popović 8, Puss 12, Degbeon 6, Labuckiene 7 – Peterson 7, Duchnowska 1, Adamowicz 10, Trzeciak 3.
Herner TC – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 68:59 (20:15, 26:14, 11:12, 11:18)
AZS: Sklepowicz 3, Popović 13, Puss 6, Degbeon 15, Labuckiene 8 – Peterson 11, Trzeciak 3, Duchnowska 0.
---
Powiedzieli po meczach
Alexis Peterson (Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin)
Przed pierwszym meczem miałyśmy (razem z drugą Amerykanką Brianą Day – dop. red.) tylko jeden trening z drużyną. Jest jeszcze bardzo wcześnie. To były dopiero nasze pierwsze spotkania, kiedy mogłyśmy zagrać razem 5 na 5. Jest sporo pozytywów, nawet pomimo tego, że nie wygrałyśmy. Możemy się również wiele z tego nauczyć. Do rozpoczęcia sezonu jest jeszcze sporo czasu, żeby się ze sobą zgrać i zbudować chemię w drużynie.
Krzysztof Szewczyk (trener Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin)
Graliśmy to, czego się spodziewaliśmy, czyli nie za wiele. Tego czas na zgranie nie było zbyt dużo. Musimy jeszcze popracować nad zespołową grą. Pierwsze sparingi zagraliśmy bez Briany Day i Agnieszki Szott-Hejmej, drugi też bez Julii Adamowicz (z powodu choroby – dop. red.). Ta drużyna ma potencjał, ale jeszcze sporo pracy przed nami. To, co cieszy, to w drugiej połowie drugiego meczu – po rozmowie w szatni – straciliśmy tylko 30 punktów. Na tym musimy się opierać.