Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin zajęła trzecie miejsce w towarzyskim Turnieju o Puchar Rektora UMCS w Lublinie. Akademiczki przegrały dwa z trzech spotkań, ale miały też wielkiego pecha. W drugim meczu straciły aż trzy zawodniczki z powodu kontuzji
Gołym okiem widać, że „Pszczółki” potrzebują dużo sparingowego grania, żeby zbudować zrozumienie na parkiecie. W starciu z mistrzem Białorusi – BC Tsmoki-Mińsk błędy pojawiały się głównie przez kłopoty z komunikacją. Lublinianki przegrały 69:75, ale to i tak dobry wynik, patrząc na przebieg tego meczu.
W ostatniej odsłonie akademiczki musiały odrabiać 19-punktową stratę. Gra pod lekką presją zrobiła swoje, bo podopieczne Krzysztofa Szewczyka zagrały lepiej w obronie i zaczęły regularnie trafiać. Krok po kroku zbliżały się do Białorusinek, ale zabrakło im czasu na odniesienie zwycięstwa.
Niezwykle pechowo dla lublinianek ułożyło się drugie spotkanie w turnieju. Akademiczki pokonały co prawda Widzew Łódź 61:47, ale trenerzy podjęli decyzję, żeby zakończyć mecz po trzech kwartach – aż trzy zawodniczki z Lublina opuściły parkiet z urazami (więcej w ramce).
Patrząc jednak na te pół godziny gry, można powiedzieć, że „Pszczółki” coraz lepiej spisują się w obronie. Widzew miał początkowo bardzo duże problemy, żeby w ogóle oddać rzut. W ataku natomiast dało się zauważyć, że siłą Lublina mogą być podkoszowe – Ama Degbeon i Giedre Labuckiene (kiedy już wróci do zdrowia). Świetnie zza łuku spisała się też Julia Adamowicz, która trafiła aż 6 „trójek”.
Największe serce do gry dziewczyny pokazały w trzecim meczu ze Ślęzą Wrocław. Trenerzy ustalili, że ich podopieczne rozegrają ośmiominutowe tercje. Krzysztof Szewczyk miał do swojej dyspozycji jedynie sześć zawodniczek, które zagrały jak równy z równym z rywalem z Dolnego Śląska. Ostatecznie to goście wygrali 37:35.
Na pewno cieszyć może to, że lublinianki rozsądnie gospodarowały siłami i starały się ważyć niemal każdą decyzję w ofensywie. Im dłużej jednak przebywały na parkiecie, tym więcej sił zużywały i tym więcej błędów zaczęło wkradać się do ich gry. Jak na tak okrojony skład i tak pokazały charakter.
===
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – BC Tsmoki-Mińsk 69:75 (13:20, 20:18, 8:22, 28:15)
Pszczółka: Peterson 10, Popović 11, Puss 5, Degbeon 19, Labuckiene 12 – Day 2, Sklepowicz 0, Adamowicz 10, Trzeciak 0.
---
Widzew Łódź – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 47:61 (9:19, 22:23, 16:19) – mecz zakończony po trzech kwartach
Pszczółka: Peterson 5, Popović 8, Puss 4, Degbeon 13, Labuckiene 5 – Sklepowicz 2, Duchnowska 0, Adamowicz 20, Trzeciak 4.
---
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – Ślęza Wrocław 35:37 (13:9, 15:17, 7:11) – rozegrały ośmiominutowe tercje
Pszczółka: Sklepowicz 7, Popović 7, Trzeciak 5, Adamowicz 10, Degbeon 6 – Duchnowska 0.
===
Bolesne kontuzje
Fatum z zeszłego sezonu powróciło do Lublina i tym razem. W sobotnim meczu z Widzewem Łódź boisko z powodu kontuzji opuściły aż trzy lubelskie koszykarki: Alexis Peterson, Karolina Puss i Giedre Labuckiene. Pierwsza z nich przyznała po zakończeniu spotkania, że wszystko jest w porządku z jej zdrowiem, jedynie lekko naciągnęła pachwinę. Natomiast Puss, która uszkodziła prawe kolano przy wejściu pod kosz, ma jutro przejść badania rezonansem magnetycznym. Dopiero one potwierdzą lub wykluczą, czy doszło do zerwania więzadeł. Groźnie wyglądający uraz Labuckiene okazał się nie być aż tak poważny. Litwinka skręciła kostkę i potrzebuje kilku dni odpoczynku. Trener oszczędzał także Brianę Day, która ma naciągnięty mięsień czworogłowy.