Pszczółka Start Lublin w czwartek powalczy w Bydgoszczy o uniknięcie ósmego miejsca na koniec sezonu zasadniczego. Mecz rozpocznie się o godz. 17.35, a transmisję zapowiada Polsat Sport News.
„Czerwono-czarni” na własne życzenie wpędzili się w olbrzymie kłopoty. Katastrofalny spadek formy sprawił, że obecnie muszą martwić się o to, żeby do fazy play-off nie przystąpić z ósmej pozycji. Oznaczałoby to konieczność rywalizacji z Enea Zastalem BC Zielona Góra już na etapie ćwierćfinału. Aktualni mistrzowie Polski wydają się być drużyną poza zasięgiem większości drużyn z Energa Basket Ligi, a już na pewno będącego w przeciętnej dyspozycji Startu.
Lublinianie w 2021 r. spisują się fatalnie. Z 10 rozegranych spotkań w tym okresie wygrali tylko 3. Porażki zanotowali z ekipami znacznie niżej notowanymi, jak chociażby z GTK Gliwice, MKS Dąbrowa Górnicza czy Polskim Cukrem Toruń. Ten ostatni zespół pokonał ich w poniedziałek 102:98. Mecz był bardzo ofensywny, a lublinianom nie pomogło nawet 35 pkt Sherrona Dorsey-Walkera, co jest najlepszym indywidualnym osiągnięciem w całej EBL w tym sezonie.
– Dobrze zaczęliśmy ten mecz i przez pierwsze pięć minut nie można mieć zastrzeżeń, co do naszej postawy. Później jednak pozwoliliśmy przeciwnikowi na rzucanie z otwartych pozycji. W drugiej kwarcie natomiast tylko staliśmy na boisku. Później udało nam się grać bardziej agresywnie i prawie odrobiliśmy straty. W ostatniej odsłonie jednak tylko dwa razy zatrzymaliśmy rywali. Dodatkowo, w całym meczu zrobiliśmy aż 18 strat, z czego torunianie zdobyli aż 26 pkt. Ten mecz rozegraliśmy na nieodpowiedniej intensywności – grzmiał po meczu David Dedek, trener Pszczółki.
Aby uniknąć ósmego miejsca, Pszczółka musi wygrać jeszcze co najmniej jeden mecz. Do zakończenia sezonu lublinianom zostały już tylko dwie gry – czwartkowa z Enea Astoria Bydgoszcz oraz sobotnia z Zastalem. Nie trzeba dodawać, że z tej dwójki zdecydowanie łatwiejszym rywalem są koszykarze popularnej „Asty”. Oni na awans do fazy play-off już nie mają szans. Ostatecznie marzeń o „ósemce” pozbawiła ich PGE Spójnia Stargard, która we wtorek ograła Polpharmę Starogard Gdański. Trzeba jednak pamiętać, że bydgoszczanie są żadni rewanżu za porażkę w pierwszej rundzie.
Wówczas przegrali w hali Globus po dogrywce 101:107, chociaż jeszcze 13 sek. przed końcem regulaminowego czasu gry prowadzili sześcioma punktami. Do dogrywki doprowadził wówczas rzutem równo z syreną Joshua Sharma, którego nie ma już w Lublinie. W ekipie z Bydgoszczy trzeba szczególną uwagę zwrócić na Corey Sandersa.
23-latek to niekwestionowana gwiazda Astorii. Amerykanin w tym sezonie średnio zdobywa blisko 18 pkt na mecz. Dzielnie wspomaga go Adrian Bogucki. To jeden z najzdolniejszych koszykarzy młodego pokolenia w Polsce, którym już interesuje się Mike Taylor, selekcjoner reprezentacji Polski. Bogucki zaczynał ten sezon w Anwilu Włocławek, ale w połowie rozgrywek przeniósł się do Bydgoszczy, gdzie stał się bardzo ważną postacią swojej ekipy.
Dzisiejszy mecz rozpocznie się o godz. 17.35, a transmisję przeprowadzi Polsat Sport News. Mecz z Zastalem odbędzie się natomiast w sobotę (także 17.35). To spotkanie również będzie można obejrzeć na antenie Polsatu Sport News.