W piątkowy wieczór Start Lublin podejmie Zastal Zielona Góra. Czy podopieczni Wojciecha Kamińskiego przedłużą serię zwycięstw?
Start ma na swoim koncie trzy kolejne zwycięstwa, a z ostatnich pięciu spotkań na swoją korzyść rozstrzygnął aż cztery. W pokonanym polu w tym czasie pozostawił chociażby Kinga Szczecin, czyli uczestnika Ligi Mistrzów, jak i Trefl Sopot, który reprezentuje Polskę w EuroCup.
– Nie popadałbym w huraoptymizm. Cały czas musimy pracować nad naszą dyspozycją. Jesteśmy nowym zespołem, więc naturalną rzeczą jest to, że musieliśmy się poznać. Wiemy gdzie dążymy i dzięki pracy oraz dyscyplinie możemy zrealizować nasze cele – tonował nastroje po zwycięstwie z MKS Dąbrowa Górnicza Wojciech Kamiński.
Tydzień później jednak jego podopieczni jeszcze podgrzali emocje, ponieważ w hali Globus pokonali Trefl Sopot. Mistrz Polski walczył dzielnie przez 50 minut, bo do rozstrzygnięcia potrzebne były aż dwie dogrywki. Ostatecznie 122:121 wygrali lublinianie, którzy tym samym przesunęli się 5 miejsce w tabeli.
– W momencie, kiedy przygrywaliśmy w czwartej kwarcie 11 punktami, to moi zawodnicy nie stracili wiary. Może nie był to najlepszy występ, jeżeli chodzi o dyscyplinę taktyczno-emocjonalną, to fani na pewno wychodzili zadowoleni. Liczy się zwycięstwo – dodał Wojciech Kamiński.
Trudno nie zgodzić się z opiekunem Startu, zwłaszcza w momencie, kiedy czerwono-czarni walczą o udział w turnieju finałowym Pucharu Polski. Odbędzie się on w lutym w Sosnowcu, a wystąpi w nim 8 najlepszych ekip pierwszej części sezonu. Do zakończenia tego etapu zostało 6 kolejek, a Start ma w tym momencie punkt przewagi nad dziewiątym w tabeli Śląskiem. Warto jednak dodać, że ma dość przyjemny terminarz, bo do końca rundy będzie grał głównie z ekipami przeżywającymi mniejsze lub większe kryzysy. Wyjątkami są jedynie Dziki Warszawa i Anwil Włocławek.
W najbliższej kolejce lublinianie podejmą w hali Globus Zastal Zielona Góra. W przeszłości była to jedna z najsilniejszych ekip w Polsce, ale tamte czasy pozostają już tylko wspomnieniem. Zastal obecnie to drużyna, która od kilku sezonów broni się przed spadkiem. W obecnych rozgrywkach ma na koncie tylko 3 zwycięstwa i zajmuje dopiero 14 miejsce. Działacze jednak robią, co mogą, aby uratować ligowy byt. Stąd wzięła się zmiana trenera i zatrudnienie na tym stanowisku Vadimira Jovanovicia, a także zakontraktowanie 38-letniego weterana Waltera Hodge’a.
– W koszykówce nigdy nie jest spokojnie. I to, że Zastal jest niżej w tabeli niż Trefl nie oznacza, że spokojnie wygramy. Na każdy mecz trzeba być przygotowanym i maksymalnie skoncentrowanym. Już pokazywaliśmy, że potrafimy wygrywać ciężkie mecze. Potrafimy jednak też mieć problemy z teoretycznie słabszymi rywalami – mówi Wojciech Kamiński.
– Zastal niedawno zmienił trenera, więc na pewno przygotowanie do tego spotkania jest utrudnione. Jestem jednak pewien, że nasz sztab ponownie wykona dobrą robotę i przekaże nam właściwe informacje. W końcu zawodnicy w zespole się nie zmienili. Tabela jest płaska i nie ma sensu patrzeć na nią w tym momencie. Skupiamy się tylko i wyłącznie na najbliższym spotkaniu – dodaje Jakub Karolak.
Piątkowy mecz rozpocznie się o godz. 18.30. Transmisję z niego można obejrzeć na platformie internetowej Emocje.tv.